
„w zapachu książek
w błysku uniesienia
w dobrej wróżbie
i lepszych czasach
na początku tęczy
i na końcu zmartwień
w myślach
w mowie
i uczynku
jesteś”
Nasi bohaterowie w końcu znaleźli upragnione szczęście. Kosma został wyleczony, Matylda z bliźniaczkami wróciła do Polski i nic nie stoi im na przeszkodzie, by wspólnie żyć. W domu w mazurskiej głuszy wychowują córki i zajmują się nowym i niecodziennym pomysłem na biznes. Matylda musi jednak wyjechać do Włoch, a Kosma musi się sprawdzić w roli ojca. Bohaterowie będą pisać do siebie emocjonalne listy. Ich wspólne życie skomplikuje się, gdy Kosma spotka młodą kobietę, z którą kiedyś przed laty łączyło go coś więcej. Czy ta kobieta będzie chciała namieszać w życiu Kosmy? Co na to Matylda?
Historia Matyldy i Kosmy zaczęła się w Żółtej Ciżemce i od jednego listu. Kosma miał wtedy żonę, Matylda męża i poukładane życie. Jednak list sprawił, że tych dwoje zaczęło ze sobą pisać i powoli zakochiwać się w sobie. Połączyło ich głębokie uczucie, lecz daleko im było do happy endu. Najpierw rozdzieliła ich choroba Kosmy i jego bezsensowne zachowanie, później głęboko wierzyliśmy, że Kosma pokona raka i dostanie szansę, by zestarzeć się u boku Matyldy. Ona w tym czasie, gdy Kosma walczył z chorobą, ukrywała przed nim istnienie bliźniaczek. Na szczęście los ponownie ich połączył i na cudownej wsi mogli zacząć od nowa. Ich historia powinna zakończyć się sielanką i miłością aż po grób, niestety autorzy, po raz trzeci, mieli inne plany.
W „Zostań ze mną” na pierwszy plan wysuwa się mój ulubiony bohater, czyli Kosma. Mężczyznę polubiłam już na samym początku w „Napisz do mnie” i to się nie zmieniło. Choć wielokrotnie miałam mu za złe, w jaki sposób traktuje żonę Kaśkę, a później nie mogłam mu wybaczyć tego, co zrobił Matyldzie, to jego opowieść była mi bliższa. W ostatniej części wyraźnie widać, że Kosma przeszedł przemianę. Dostał od życia drugą szansę i postanowił ją wykorzystać u boku tej jedynej. Spełnia się także jako ojciec, z troską i czułością zajmuje się bliźniaczkami. O dziwo w tej części bardzo mocno zatęskniłam za Matyldą. Dlaczego? Tego niestety nie mogę zdradzić…
„gdy jesteś blisko
brakuje mi słów
kiedy płaczesz
każda z Twoich łez
zabiera mi światło
oddycham w dur...
kiedy kwitniesz
gdy jesteś obok
staje się”
Chciałabym napisać, że moje serce, po tym jak zostało rozbite na milion kawałków, się naprawiło, ale tak się stało tylko w małym stopniu. Naprawiło się, by po nim przejechał walec i poleciały łzy. Po raz kolejny autorzy to zrobili i na pewno przed dłuższy czas im tego nie wybaczę. Nie tego się spodziewałam! Duet Liszewska i Kornacki po raz trzeci udowodnili, że to życie jest nieprzewidywalne, a taka historia może spotkać mnie czy Ciebie. Czytelniczy kac szybko mi nie minie i jeszcze długo będę przeżywać historię Matyldy i Kosmy.
„Zostań ze mną” na długo pozostawi czytelnika ze złamanym sercem i sprawi, że będzie on zdruzgotany i załamany. To opowieść o pięknej miłości dojrzałych ludzi, która wzbudza emocje. Jeśli jeszcze nie znacie tego cyklu – polecam gorąco. Zaopatrzcie się od razu w chusteczki, bo przydadzą się nie raz.
Ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona
dorotbook
0 komentarze:
Publikowanie komentarza