Książki przygodowe zawsze chętnie
czytałam i z pewnością nigdy mi się nie znudzą, nawet jeśli zostały dedykowane
dzieciom. W nich zawsze dużo się dzieje, a czytelnik – niezależnie od wieku –
znajdzie coś dla siebie i zostanie zaintrygowany. Czasami też mam ochotę na
jakąś lekką lekturę, którą przeczytam wieczorem w wannie albo w autobusie
pełnym głośnych ludzi. Ta okazała się wręcz idealna.
Dzień, w którym zaginęli rodzice
Ady, dziewczyna zapamięta do końca życia. Musiała wtedy z dnia na dzień
dorosnąć i zająć się młodszym bratem, który bardzo się zmartwił nieobecnością
rodziców, jednak starał się być dzielny. W tym samym momencie pojawia się w
życiu dziewczyny jej biologiczny ojciec, który przekonuje ją, że odziedziczyła
niecodzienne umiejętności. Wyjawia jej także, kto jest jej dziadkiem i prosi,
aby go odwiedziła. Tajemniczą moc dziewczynka postanawia wykorzystać podczas poszukiwań
rodziców. Czy uda się jej w porę zrozumieć, kto jest jej wrogiem, a kto
sprzymierzeńcem? Czy odnajdzie rodziców zanim stanie się im coś złego?
Wiecie… Jest to powieść dla
dzieci, więc nie powinnam traktować jej szczególnie poważnie. Znajdzie się w jej
wnętrzu kilka absurdalnych wątków, bo jednak dzieci po zaginięciu rodziców nie
mogą mieszkać same, ale zajmują się nimi odpowiednie służby. Sąsiedzi z
pewnością nie przeszliby obok takiej sytuacji ze stoickim spokojem i taką
obojętnością, chociaż na świecie nadal panuje znieczulica, to nad dziećmi się
litujemy. To nie jedyna dziwna sytuacja, ale nie warto tego rozwijać, bo fabuła
jest zbudowana z dość
charakterystycznych wydarzeń, pełnych niedomówień. Nie stanowi to jednak
zasadniczej wady.
Sama historia jest na pewno
intrygująca i idealnie skonstruowana, więc młoda osoba powinna w nią wsiąknąć i
do samego końca aktywnie brać udział w śledztwie rodzeństwa. Książka ta jest
raczej kierowana do troszkę starszych osób, ponieważ liczy sobie dość sporo stron
i jest tam co czytać. Dlatego jej odbiorca musi już dobrze opanować tę sztukę.
Oczywiście dużą robotę wykonują
także ilustracje, które znajdziemy w środku. Jako, że książka zdecydowanie
bardziej stawia na litery oraz słowa, nie jest ich zbyt wiele. Jednak nie można
zapomnieć o ich obecności, ponieważ ciekawie urozmaicały treść, pokazywały
bohaterów i niektóre wydarzenia. Jednocześnie nie absorbują całej uwagi
czytelnika, nie odrywają go od lektury i oczywiście nie pojawiają się na każdej
stronie, bo książka ta zdecydowanie jest dla starszaków.
Samo wykonanie również zasługuje
na uwagę, ponieważ gruba oprawa sprawia, iż całość jest solidna, książka
również dłużej będzie dobrze wyglądać na półce i cieszyć oko. Takie detale być
może nie dla wszystkich są ważne, ale ja zwracam na nie uwagę i często poruszam
ten temat w swoich recenzjach. Tutaj nie mogę zarzucić nic twórcom – oczywiście
mówię teraz o szacie graficznej, która przyciąga wzrok.
,,Ada strażniczka skarbu” to
książka, która przede wszystkim bawi, absorbuje uwagę i przyciąga do siebie. Jednocześnie
jest pozycją uczącą czytelnika, że rodzina jest ważna, a jeśli zabraknie
naszych najbliższych to stajemy się bezbronni i jednocześnie mamy pełno sił
oraz energii, aby walczyć za osoby, które kochamy. Lubię książki z morałem i
cieszę się, że ta również go posiada. Oczywiście nie jest on widoczny na
pierwszy rzut oka, ale wierzę, iż młodzież jest teraz bardzo mądra i dostrzeże,
to co najistotniejsze, a jednocześnie spędzi fajnie czas i zaznajomi się z
przygodami Ady.
Ocena: 10/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Literatura
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza