Gdy byłam dzieckiem, uwielbiałam
spędzać czas na placu zabaw i w małym lesie, który znajdował się zaraz obok. Z
tego miejsca pochodzą najlepsze wspomnienia z mojego dzieciństwa i lata później
postanowiłam ponownie je odwiedzić, ale spotkało mnie rozczarowanie, bo
wszystko było nie tak, jak to zapamiętałam. Miejsce do zabawy zostało
pomniejszone o połowę, aby można było powiększyć parking, ale dla dzieci to chyba
żadna szkoda, ponieważ nie spotkałam ani
jednego. Po zalesieniu też pozostały tylko wspomnienia, ponieważ zrobiono w
tamtym miejscu ścieżkę, aby ludzie mogli chodzić na skróty do miasta.
Gutek mieszka w pokoju z
pluszakami, które są potworami książkowymi. Nie zamieszkują już w swojej
księdze, ponieważ Doktor Brzydkof postanowił je stamtąd wyciągnąć, a one nie
miały się gdzie podziać, więc z pomocą przyszedł Gutek. Jednak nie tylko oni
opuścili książkę, ponieważ sam Doktor oraz jego pomocnik – Śnięty, również z
jednej uciekli. Postanowili, że w mieście na miejscu parku zbudują wielkie
centrum handlowe. Na szczęście Gutek i jego przyjaciele mają plan, jak uratować
to pięknie miejsce. Czy uda im się pokonać swoich wrogów i powstrzymać budowę
zanim dojdzie do tragedii?
Książka ta nie jest pierwszą z
tej serii, ale wcześniejszych nie miałam okazji czytać. Jednak z doświadczenia
wiem, że tego typu książeczki, mimo posiadania tych samych bohaterów, spokojnie
można czytać oddzielnie lub w różnej kolejności, a i tak da się je zrozumieć. W
wypadku tej został zastosowany bardzo fajny zabieg – na początku pojawia się
przypomnienie kwestii, które mają znaczenie z punktu widzenia treści tej
historii. Dzięki czemu całość była jasna.
Książeczka od razu spodobała mi
się wizualnie, ponieważ z pewnością przyciągnie wzrok młodszych czytelników,
skoro również zaintrygowała mnie. Lubię taki styl ilustrowania – odrobinę
karykaturalny, ale jednak w granicach rozsądku. Może dlatego, że w podobny
sposób zostały pokazane wszystkie postacie z bajki ,,Smerfy” (tej pierwszej,
nie tej przerobionej i wznowionej jakiś czas temu), którą uwielbiałam.
Trochę zaskoczyła mnie obecność
cytatów z dzieł dość wybitnych autorów i z pewnością nieznanych dzieciom, które
będą sięgać po historię Gutka. Z jednej strony fajnie, bo nie pojawiają się
często, a stanowią zapewne dobry pretekst do pierwszej styczności z bardziej
poważną literaturą. Z drugiej strony, nie jestem pewna, czy wszystkim się to
spodoba i przypadnie do gustu.
Podoba mi się forma
przedstawienia historii. Pojawia się tutaj narracja w pierwszej osobie, więc o
wielu wydarzeniach opowiada nam główny bohater, którym jest Gutek. Jednak we
wnętrzu kryje się również komiks. Nie ma on typowej formy, ale to bardzo
ciekawy zabieg, który ograniczył ilość tekstu, a jednocześnie sprawił, że można
było atrakcyjnie i zwięźle przedstawić całą fabułę.
Sama historia jest ciekawa,
zabawna, ale także pouczająca. Idealnie zostało pokazane to, że warto działać w
grupie i walczyć o własne przekonania. Teraz już trochę zaczyna się zapominać o
takich sprawach, wszyscy się gdzieś kryjemy i nie wyciągamy nosa zza ekranów
komputerów. Oczywiście ważne jest również to, aby dbać o tereny rekreacyjne,
takie jak właśnie parki, bo mimo niebezpiecznego trendu elektronicznego, nadal
lubimy spacerować i rodzinnie spędzać czas na świeżym powietrzu.
Całość wypadła dobrze w moich
oczach, czasami byłam zasmucona, czasami śmiałam się pod nosem, a jeszcze innym
razem, zostałam skłoniona do refleksji. Z pewnością książeczka ta może podobać
się młodym czytelnikom, a nawet fanom komiksów. Jest lekka, ciekawie napisana i
wymyślona.
,,Gutek i potwory: Ratujmy park!”
to książeczka, która sprawiła, że miałam uśmiech na twarzy. Jej czytanie to
była czysta przyjemność, ponieważ dawno się tak świetnie nie bawiłam. Całość
jest zabawna, świetnie napisana oraz wymyślona i jednocześnie pokazuje pewne
ważne wartości w życiu każdego człowieka. Jej forma z pewnością jest atrakcyjna
i przyjemna w odbiorze. Polecam!
Ocena: 10/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu RM
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza