Debity
literackie są zazwyczaj tymi pozycjami, po które sięgam stosunkowo
często. Ta brytyjska pisarka, również zwróciła moją uwagę. Za
to stosunkowo rzadko sięgam po komedie romantyczne.
Postanowiłam
mimo to posmakować literatury w wydaniu Beth O'leary, która swoją
karierę pisarską rozpoczynała, publikując książki dla dzieci.
Za to swoją pierwszą powieść napisała w podmiejskim pociągu.
Nie wiem, czy jest to akurat książka „Współlokatorzy”, ale
właśnie wobec niej mam takie, a nie inne wrażenia. Jest niczym
podróż - tam i z powrotem.
Napisać
komedię to wielkie wyzwanie. Taką, która przypadnie do gustu poza
granicami własnego kraju, w odmiennym kulturowo społeczeństwie –
jeszcze trudniej. Tym bardziej podziwiam autorkę za kierunek, jaki
obrała dla swojej powieści. Tym bardziej trudno jest mi też,
napisać coś nieprzychylnego o historii, z którą się
spotkałam na łamach powieści, która jak by nie patrzeć, nie
powaliła mnie na kolana. Daleko mi więc do westchnień i
wyjątkowych uczuć wobec "Współokatorów". Muszę jednak
przyznać, że mimo to, jest ona ciekawą alternatywą dla fanów
wakacyjnych powieści romantycznych oraz zwolenników nieszablonowych
historii o miłości.

Nasi
bohaterowie muszą jednak jakoś się komunikować. Z pomocą
przychodzi im początkowo dziewczyna Leona. Z czasem jednak zaczynają
wymieniać się ze sobą karteczkami, krótkimi liścikami, dzięki
którym zbliżają się do siebie, a "pisana" znajomość
przeradza się w prawdziwą przyjaźń. Zapewne domyślacie się już,
że na tym nie poprzestaną, bo cóż by to była za komedia
romantyczna bez przyspieszonego bicia serc i nieco pogmatwanych
damsko-męskich związków.
Jak
sami zauważycie, już sama fabuła może przykuć uwagę czytelnika.
Do tego nieszablonowe postacie i oryginalne związki. Ciekawa
narracja, która akurat bardzo przypadła mi do gustu. Lubię bowiem
poznawać relacje bohaterów z ich własnej perspektywy. Dialogi –
lekkie i zwinne, nadają akcji tempa oraz swoisty dla tego typu
powieści klimat. Wszystko to składa się na uroczą, pełną
ciepła, piękna i subtelnej miłości powieść. Szkoda tylko, że
nie trafiła w moje serce, a przynajmniej nie z taką mocą, jakiej
się spodziewałam.

Tym
bardziej żałuję, że nie stała się oda w moim odczuciu czymś
więcej niż naprawdę dobrą i ciekawą pozycją literacką.
Epizodem jednym z wielu w moim książkowym świecie. Szanuję,
podziwiam i polecam własnej ocenie.
Niekonwencjonalna
komedia romantyczna — Zdecydowanie tak!
Zaskakująca,
radosna, wspaniała – Czemu nie?
Rozkosznie
zabawna – Czy ja wiem?
Mądra
i głęboka – To fakt!
Z
pokładem dobrej energii – Zgadzam się.
W
pogoni za pasją może kiedyś spróbuję jej posmakować jeszcze
raz.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros
Ocena 6-7/10
Edyta Sztylc
Jestem w trakcie czytania i podoba mi się :) Bardzo fajna książka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ELi https://czytamytu.blogspot.com
Co człowiek to i inne upodobania. Za jakiś czas penie jeszcze do niej wrócę.
UsuńKsiążka czeka już na moim czytniku i jestem bardzo ciekawa, jak ja ją odbiorę. 😊
OdpowiedzUsuń