Jak nie wiadomo, o co chodzi, to z pewnością chodzi o
pieniądze. Ewentualnie o secesyjny pierścionek z Wenus wart miliony. Tak to
widzi Małgorzata Rogala w najnowszej powieści kryminalnej, „Cenny motyw”. A jak
ja to widzę?Widzę drogocenny klejnot, który z pewnością będzie miał coś
wspólnego z dokonaną zbrodnią, widzę namiętność, niedomówienia, tajemnicę;
widzę przede wszystkim dobrą powieść i choć nie nazwałabym jej do końca
kryminalną z racji jej „lekkości” i humoru, jako powieść detektywistyczna
idealnie wpasowuje się w moje gusta. Po kolei jednak.
Bohaterka znana z „Kopii doskonałej” (choć mnie niestety
nie), Celina Stefańska, staje się świadkiem przedziwnej zbrodni, po czym
postanawia pomóc rozwikłać sprawę tajemniczego zabytkowego pierścionka. W
książce pojawia się również drugi motyw: bohaterka pragnie za wszelką cenę
odnaleźć morderców swoich rodziców, którzy zginęli w nie do końca wyjaśnionych
okolicznościach. Czy uda jej się dojść do prawdy i wyjaśnić sprawę pierścionka?
O ile sprawa pierścionka pochłonęła mnie bez reszty, o tyle
kontynuacja poprzedniej części (a więc próby wyjaśnienia śmierci rodziców)
okazała się dla mnie początkowo nieco problematyczna. Niestety nie miałam
okazji przeczytać pierwszej części przygód o Celinie, zaś autorka jak na złość
kluczyła wciąż wokół przeszłości, co działało mi na nerwy. W końcu to nowa
opowieść, nowy wątek, po co drążyć przeszłość? Jak się okazuje, kropla drąży
skałę. Nie dość że wkrótce znałam już całą historię z pierwszej części, to
jeszcze rozjaśniło się nieco w sprawie rodziców. Autorka bardzo sprytnie
zjednała sobie nowego Czytelnika w mojej skromnej osobie – nie tylko streściła
poprzednią część, wkładając historię w usta lub myśli bohaterów, ale też
sprawiła, że zapragnęłam tę historię poznać.
No dobrze, wiem już zatem, jaka była przeszłość Celiny.
Czas dowiedzieć się nieco o niej samej. Jaka jest, czy zjednała sobie moją
sympatię? I tak, i nie.
(…) w dalszym ciągu uważał, że młoda kobieta siedząca
naprzeciwko zupełnie nie nadaje się na prywatnego detektywa z tymi swoimi
fobiami, lękami, wrażliwością i nieporadnością i Bóg wie czym jeszcze, ale
przyznawał w głębi duszy, że Stefańska potrafi obserwować, kojarzyć i wyciągać
wnioski. Irytacja i niechęć, które odczuwał w stosunku do niej, zostały
zastąpione szacunkiem, którego poziom wzrastał w miarę słuchania jej wywodu.
Podkomisarz Szpakowski idealnie to ujął, sama nie
zrobiłabym tego lepiej. W tym jednym zdaniu zawarł całą gamę moich odczuć wobec
bohaterki. Nie ukrywam: irytowała mnie, i to bardzo. Miałam wrażenie, że „bawi
się” w bycie detektywem i jest nieco zbyt zabawna, by móc zostać detektywem - w
końcu jak detektyw, to długi prochowiec, melonik na głowie, fajka w buzi,
zamyślone spojrzenie, bezszelestny chód, czyli wszystko to, czego zaprzeczenie
stanowi Celińska. Okazuje się jednak, że myślenie stereotypami bywa krzywdzące,
bo choć więcej przypadków i zbiegów okoliczności pomagało Celinie w rozwiązaniu
spawy, trzeba przyznać, że w rozwiązanie sprawy włożyła zarówno rozum, jak i
serce.
Do bohaterki przekonałam się ostatecznie podczas podróży do
Pragi, gdzie akcja nabrała tempa, zupełnie zmieniając kierunek. Historia,
której stałam się świadkiem, pochłonęła mnie bez reszty. Autorka nie tylko
ciekawie poprowadziła fabułę, ale także zrobiła coś, co w powieściach
kryminalnych ( i nie tylko) uwielbiam: wprowadziła odrobinę kultury i historii.
Niejednokrotnie w moich recenzjach podkreślam, jak cenię sobie autorów, którzy
zadają sobie trud, by w swoich dziełach przemycić cenną historyczną wiedzę,
choćby przecież jedynie na potrzeby powieści. Dzięki autorce jestem bogatsza o
wiedzę z zakresu historii sztuki, choćby nieco naciągniętej, która zresztą bardzo mnie zaciekawiła, a o co
nigdy bym się nie podejrzewała!
„Cenny motyw”, mimo swojej humorystycznej otoczki, to
bardzo dobra powieść detektywistyczna, zawierająca wszystkie elementy tak
pożądane: zbrodnię, miłość, zdradę, poszukiwanie prawdy, element zaskoczenia,
aż w końcu – szczęśliwe zakończenie, jakkolwiek to rozumiecie. „Cenny motyw”
warto przeczytać, i to nie tylko z racji drogocennego klejnotu, który jak
zawsze sieje niezgodę, lecz przede wszystkim dlatego, że to świetna, wciągająca
powieść. Polecam szczególnie fanom kryminałów, lecz koniecznie tym, którzy mają
w sobie odrobinę poczucia humoru, bowiem z taką panią detektyw jak Celina… na
poważnie się nie da!
Ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Czwarta Strona
Izabela Jurkiewicz
Dziękuję, za recenzje, właśnie miałam zamiar zakupić i szczerze mnie zachęciłaś! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń