Zwykle
zwierzęcymi bohaterami dziecięcych książeczek są pieski, kotki, misie. Urocze,
puchate, rozczulające… Konwenansom tym nie poddał się z pewnością Alexander
Steffensmeier, który na bohatera swojej książki wybrał… krowę. Tak, tak, dobrze
słyszycie, krowę! Matylda, bo tak jej na imię, nie jest ani drobna, ani
puchata, ani nawet przesadnie urocza, a jednak… ma w sobie coś!
Zacznijmy od
tego, że „Krowa Matylda się nudzi” to nie pierwsza książka z przygodami
rezolutnej krowy. Wcześniej pojawiły się chociażby „Krowa Matylda jest chora”.
„Krowa Matylda na wakacjach” czy „Krowa Matylda szuka skarbu”. Mieszkająca w
gospodarstwie Matylda przeżyła już niejedną interesującą przygodę, czas na
kolejną.
Niedzielny
poranek. Krowa Matylda jest bardzo podekscytowana, gdyż tego dnia zaplanowała
razem z gospodynią i listonoszem puszczanie latawca na łące. Wystarczy jednak
jedno spojrzenie na aurę panującą na dworze, by przekonać się, że nic z tego –
leje deszcz, więc trzeba będzie znaleźć sobie inne zajęcie. Rezolutna i
wiecznie zapracowana gospodyni nie ma z tym problemu – od razu zabiera się do
porządkowania kuchni, zaś listonosz zasiada do papierkowej roboty. Jedynie
Matylda zdaje się nie mieć pomysłu na deszczowy dzień. Czy uda jej się pokonać
nudę? Na odpowiedź na to pytanie będziemy musieli trochę poczekać, bowiem w
międzyczasie Matylda zaskoczy nas niejednym pomysłem i próbą zapełnienia czasu.
Zabawne, ale
czytając historię o nudnym dniu Matyldy miałam swoiste deja vu. Wypisz,
wymaluj, moje dzieci! Kiedy zabraknie mamy i dobrej pogody, zupełnie nie
wiedzą, co z sobą począć. Dopóki… dopóki nie wpadną na wyjątkowy, zaskakujący
pomysł. Nie będzie chyba przesadą, gdy napiszę, że Matylda jest niczym
niesforne dziecko: nie dość że ima się przeróżnych zajęć, to jeszcze nic nie
przyciąga jej uwagi na dłużej. Mimo że bardzo się stara, wszystko wydaje jej
się nudne i bez polotu. Dopóki rzecz jasna nie wymyśli zabawy z kategorii: „Mamie
(w tym przypadku gospodyni) by się to nie spodobało”…
To, co
Matylda będzie robić w deszczowy dzień to jedno, zaś sposób, w jaki zostanie to
zaprezentowane – drugi. Największą zaletą książeczki o Matyldzie (oprócz doboru
bohatera rzecz jasna) jest jej humor. Krowa grająca w gumę? Krowa próbująca się
bawić z kurczaczkami? Kucyk i koza grający w „Monopol”? Czemu nie, w tej
historii wszystko jest możliwe! Sam tekst pewnie nie byłby aż tak dowcipny,
gdyby nie idealnie dopełniające je ilustracje. Już nie wspomnę, że są
wyraziste, duże, precyzyjne. Są po prostu bardzo zabawne! I albo mam dziwne
poczucie humoru, albo komiczny jest widok krowy próbującej wpasować się w
towarzystwo śpiących świnek. Wolę jednak myśleć, że to drugie.
„Krowa
Matylda się nudzi” to lekka, dowcipna książeczka „na 15 minut”, jak o takowych
mawiam. Nie jest długa, z przewagą barwnych ilustracji nad tekstem, co
niewątpliwie stanowi plus dla młodszych Czytelników, aczkolwiek osobiście
odczuwam pewien niedosyt – jedno zdanie na stronicę to jednak niewiele.
Choć wydaje
się, że skoro Matylda nudzi się niemal całą historię, całość też będzie nieco
nudna, nic bardziej mylnego! Okazuje się, że nuda w wykonaniu krowy Matyldy nie
może być nudna – tu się dzieje, i to niemało! Choć nie niesie za sobą jakichś
szczególnych pouczających morałów, na upartego mogłabym takowy znaleźć. Nieco
żartobliwie mówiąc: nuda istnieje tylko w naszej wyobraźni, bowiem zawsze
znajdzie się jakieś ciekawe zajęcie, chociażby pomoc w obowiązkach domowych, z
którymi inni nie dają sobie rady w pojedynkę. Trzeba jedynie pogłówkować lub
przeczekać, a gdy zły czas minie, znowu będziemy się śmiać i zapomnimy o
nudzie. Niby nic, a jednak dzieciom, które często mają problemy ze
zorganizowaniem sobie czasu, Krowa Matylda może być bardzo pomocna! Daje do
zrozumienia, że odrobina kreatywności potrafi zamienić nudny, deszczowy dzień w
niezwykłą przygodę!
Tak więc,
drodzy Rodzice, drogie Dzieci: chwytajcie w dłoń kolejną część przygód o Krowie
Matyldzie i… nie dajcie się nudzie!
Ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Media Rodzina
Izabela Jurkiewicz
Uwielbiamy Matyldę. Bawi niezmiennie od kiedy ją odkryliśmy :)
OdpowiedzUsuń