Kiedyś byłam wielką fanką
jogurtów, uwielbiałam je, ale w pewnym momencie po prostu mi się znudziły.
Oczywiście nie zajmowałam się ich własnoręcznym robieniem, bo raczej nie byłam
i nigdy nie będę dobrą kucharką. Mimo wszystko, chciałam sprawdzić, czy książka
ta przekona mnie do powrotu do starych nawyków.
W środku tej książki znajdziemy
naprawdę przeróżne informacje typowo o jogurtach i jeśli myślicie, że nie można
na ten temat dużo pisać, to możecie się zdziwić po przeczytaniu tej książki. Na
samym początku pojawiają się głównie proste i podstawowe przepisy na jogurty –
idealne dla osoby, która zaczyna stawiać pierwsze kroki w tym temacie. Sama
nigdy nie miałam do czynienia z robieniem własnego jogurtu, a jednak nie miałam
problemu ze zrozumieniem tych przepisów. Zostały prosto napisane, dość
obszernie, ale jednak bez zbędnych wstawek. Same konkrety.
Autorka przedstawia nam przepisy
na jogurty o przeróżnych smakach – klasycznych, ale także takich bardziej
wymyślnych. Każdy więc znajdzie coś dla siebie, a mi spodobała się właśnie ta
różnorodność. Sama jestem fanką bardziej klasycznych smaków i cieszę się, że
jest ich w tej książce naprawdę sporo.
Dzięki licznym wskazówkom,
robienie jogurtów i wszystkich przepisów zawartych w książce, jest znacznie
łatwiejsze. Autorka przewiduje błędy, które mogą pojawić się w trakcie
wykonywania konkretnego napoju czy dania i z wyprzedzeniem wyjaśnia pewne
kwestie. To z pewnością jest pomocne, bo zapobiega pomyłkom i czegoś
pożytecznego nas uczy.
W
środku jednak nie pojawiają się tylko przepisy na jogurty, ale też na
dania. Zacznę od tego, że po jogurtach, autorka pokazuje nam, jakie dodatki do
nich możemy zaserwować. Zwykłe rzucenie owoców na górę jest zbyt proste i
czasem warto bardziej pokombinować. Dzięki tej książce można poznać sporo
patentów, które ubarwią nasze jogurty.
Oprócz całej masy jogurtów,
znajdziemy w środku również trochę informacji o zdrowym odżywianiu oraz o
naszych organizmach. Autorka po kolei prześwietla wszystkie części – chociażby
układ krążenia czy oddechowy. Wyjaśnia kilka spraw i robi to w ciekawy, krótki,
ale i konkretny sposób.
Autorka również wzięła pod lupę
przeróżne owoce, warzywa, rośliny strączkowe, zboża, orzechy i nasiona,
wodorosty oraz zioła. Krótko je scharakteryzowała, wyjaśniła ich główne
zastosowania i tak dalej. To mnie również zaciekawiło, ponieważ zdaję sobie
sprawę, że mimo tego, iż owoce i warzywa są z reguły zdrowe, to są osoby, które
nie mogą niektórych z nich jeść albo nie powinny tego robić ze względu na jakąś
chorobę.
Pojawia się również trochę
przepisów na dipy i pasty, które są bardzo interesujące. Z pewnością to dobra
opcja na przeróżne imprezy i spotkania ze znajomymi. Fajne przepisy znajdziemy
również na przekąski, oczywiście wszystkie na bazie jogurtów, które zostały
opisane na samym początki książki.
Oczywiście pojawiają się również
przepisy na zupy, sałatki, całe obiady – z mięsem, rybami czy wegetariańskie.
Mnie jednak najbardziej zaciekawiły napoje i z pewnością większość z nich
przetestuję, ponieważ mnie zaciekawiły i zaintrygowały.
Ta różnorodność na pewno jest
ciekawa, ponieważ jeśli nie mamy pomysłu na obiad, to możemy skorzystać z
gotowego przepisu. Jednak czasem jest tak, że brakuje nam jakiejś części, która
dopełniłaby całości – na przykład sosu lub nie możemy zdecydować się, jaką zupę
wykonać. Zawsze można sięgnąć po tę książkę i zainspirować się nią.
Jedyną wadą tej publikacji, jest
jej oprawa graficzna, a raczej jej kompletny brak. Zawiodłam się na wnętrzu i
to szalenie. Strony są szare, nudne smutne i wcale nie widać, że trzyma się w
ręce książkę zawierającą przepisy. Brakowało mi tego, że przy każdym przepisie
nie znalazły się zdjęcia obrazujące dania. Owszem, w środku pojawia się kilka
stron zawierających fotografie, ale to zdecydowanie za mało. Obraz moim zdaniem
lepiej trafia do wyobraźni i bardziej zachęca.
,,Wielka księga jogurtów” to
ciekawa pozycja, z pewnością zawiera wiele różnorodnych przepisów, więc każdy
powinien znaleźć w niej coś dla siebie. Brakowało mi trochę kolorów, trochę
zawiodłam się brakiem fotografii oraz oprawy graficznej, która przyciągałaby
mój wzrok, ale na szczęście kilka przepisów mnie zainteresowała.
Ocena: 7/10
Za możliwość
przeczytania dziękuję Wydawnictwu Laurum
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza