Nie pamiętam, kiedy pierwszy raz
usłyszałam o transplantacji, ale zapewne byłam bardzo młoda. Do dziś wydawało
mi się, że mam wyrobioną opinię na ten temat, która oczywiście jest za tym, aby
pobierać narządy po śmierci. Sama zaraz po osiemnastych urodzinach wypełniłam
odpowiedni formularz za pomocą strony dawca.pl, bo potrzebowałam tego
(zwłaszcza, że bardzo chciałabym pomagać również za życia oddając chociażby
krew, ale niestety nie mogę tego robić) i uznałam to za stosowne, bo wierzę, że
kiedyś uda mi się komuś pomóc. Jednak książka ta trochę zmieniła mój punkt
widzenia na temat pobierania organów po śmierci i zrozumiałam dzięki niej
rodziny, które nie są chętne, aby wyrażać zgodę na tego typu ingerencje.
Oczywiście nadal uważam, że transplantacja jest ważna i należy dalej edukować
ludzi w tym kierunku, ale mam więcej zrozumienia i z pewnością sporo tematów do
przemyślenia, a głównie ten dotyczący śmierci mózgu.
Pewnego dnia do szpitala zostaje
przywieziona dziewczyna, która została wyłowiona z rzeki w stanie krytycznym.
Zapada w śpiączkę, a szanse na jej wybudzenie są raczej niewielkie, chociaż
personel szpitala nie traci nadziei. Szczególną troską otacza ją jedna z
pielęgniarek, która nadaje jej imię – Selena, ponieważ tożsamość dziewczyny
jest nieznana. W szpitalu pojawia się również Kamil z objawami śmierci
mózgowej, a jego rodzice stają przed trudnym wyborem – podpisać zgodę na
pobranie organów czy nie. Doktor Yao Nakamura jest przeciwnikiem orzekania o
śmierci mózgu i o każdego pacjenta walczy tak samo mocno. Jednak nie zawsze
wszystko idzie po jego myśli. Czy tym razem uda mu się ocalić kilka żyć?
Na okładce książki możemy
przeczytać, że jest ona ,,thrillerem medycznym”, ale nie wiem czy zgodzę się z
tym stwierdzeniem. Nie dostrzegłam w niej praktycznie żadnych cech tego gatunku
i nie do końca rozumiem więc to stwierdzenie. To też trochę mylące, bo
czytelnik nastawia się na super powieść, a tu spotyka go zawód. Też trochę
zdenerwowałam się, bo jednak oczekiwałam czegoś całkowicie innego. Mimo wszystko,
książka ta podobała mi się, bo spojrzałam na nią inaczej. Zapomniałam o tych
obietnicach z okładki i wczułam się w historię, którą dostałam.
Do tej pory raczej nie
analizowałam tego, jak orzeka się śmierć mózgową, bo nie miałam takiej potrzeby
i też uważam, że nie znam się na medycynie w takim stopniu, żeby zagłębiać się
w szczegóły. Autorka porusza w swojej książce trudny temat i on zdecydowanie ją
dominuje, ale wydaje mi się, że podołała i opisała go dość neutralnie – nie
wyrażała zbytnio swojej prywatnej opinii, ale rozważała kilka punktów widzenia.
Pokazała również reakcje ludzi na prośbę o podpisanie zgody na pobranie organów
albo na informację, że bliska im osoba nie żyje, chociaż wcale tego po niej nie
widać. Autorka wczuła się, wyraziła emocje i wydaje mi się, że zrobiła to
najlepiej jak mogła. Mnie to przekonało, ale też wzruszyło i skłoniło do
refleksji.
Ciekawe były fragmenty, w których
ożywały osoby będące w śpiączce. Może dziwnie to brzmi, ale prowadziły one
swoje własne życie, słyszały rozmowy ludzi żyjących i jednocześnie konwersowały
ze sobą oraz tymi, którzy już odeszli, jednak przebywali jeszcze w obrębie
normalnego świata przez niezałatwione sprawy. To bez wątpienia element lekko
naciągany, ale właściwie to bardzo fajny, bo dodał tej książce ciekawego
smaczku. W końcu nie wiemy, co naprawdę dzieje się w głowach ludzi, którzy są w
śpiączce i osobiście uważam, że żadne badania naukowe nigdy w stu procentach
nam tego nie wyjaśnią.
Książka ta bez wątpienia okazała
się dla mnie ciekawa, bo rzadko sięgam po tego typu książki. Po prostu
większość nie zwraca mojej uwagi i wolę odpuścić niż się denerwować. Po ,,Zanim
się obudzę” spodziewałam się znacznie więcej, ale zmyliła mnie okładka.
Ostatecznie mogę powiedzieć, że lektura ta była ciekawa, przeczytałam całość z
przyjemnością, ale to nie było nic odkrywczego i wybitnie fascynującego.
Z pewnością dużym plusem okazała
się kreacja bohaterów. Głównie myślę tu o pielęgniarce oraz doktorze Nakamura.
Autorka dobrze sobie przemyślała wszystko i stworzyła dwie osoby o ciekawych
charakterach, z interesującą historią.
,,Zanim się obudzę” to książka,
która trochę mnie rozczarowała, bo spodziewałam się po niej czegoś więcej. Mimo
wszystko, usatysfakcjonowała mnie ta lektura, ponieważ podejmuje interesujące i
dość ciężkie tematy, z którymi codziennie musi mierzyć się sporo ludzi.
Zachęciła mnie ona do przemyśleń i pokazała, że nie wszystko jest czarne albo
białe, a ja muszę jeszcze dużo się nauczyć i jeszcze więcej przeżyć, aby móc
wydawać jakiekolwiek osądy.
Ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina
Patrycja Bomba
Sama kwestia śpiączki i tych naciąganych elementów wydają się ciekawe, ale nie wiem czy na tyle, by sięgnąć po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i również ją polecam. 😊
OdpowiedzUsuńDzięki za tak szczerą recenzję.
OdpowiedzUsuńBardzo polecam ksiázke tej autorki. Kazda kolejna pozycja Agnieszki Bendarskiej jest lepsza od poprzedniej. Piekny plastyczny jezyk literacki. Ciekawa historia (wlasciwie to kilka histori). Kazda z wykreowanych postaci jest interesujáca i stanowi material na osobne opowiadania ot chocby mama Katarzyna, czy Jednouhy. Niezbyt mi przypadly do gustu te sceny z ,duchami' ale mialo to zapewne dodac ksiazce ,takiego smaczku'. Lektura która zmusza do przemyslen i zapada w pamiéc.
OdpowiedzUsuń