Nie mieszkam typowo w górach, ale
dość blisko nich i nie wyobrażam sobie przyszłości nad morzem albo w miejscach,
gdzie jest po prostu płasko. Od dość dawna fascynują mnie historie osób, które
zdobywały najwyższe szczyty i kilka książek o tej tematyce już przeczytałam,
ale były one typowo dla osób dorosłych. Gdy zobaczyłam ,,Everest” pomyślałam,
że warto zaznajomić się również z tego typu pozycją i zobaczyć, jak autorzy
chcą zainteresować tym tematem osoby znacznie młodsze, być może takie, które
nigdy nie słyszały o takim sporcie, jak wspinaczka.
Pierwsze moje wrażenie było
bardzo pozytywne. Książeczka ta jest świetnie wykonana, ma grubą oprawę i
widać, że wszystkie materiały są po prostu dobre. Całość jest spora, bo ma
format A4, dzięki czemu wnętrze nie jest zbite i chaotyczne.
Książka ta bardzo fajnie rozkłada
na czynniki pierwsze samą ideę wychodzenia na tak wysokie góry. Po co to robić,
skoro to niebezpieczne? Jest to głównie opowieść, jak to się stało, że pierwsi
ludzie stanęli na szczycie, który do tej pory nie został zdobyty. Autorzy
podkreślają, że jest to wielkie wyzwanie, że droga jest ciężka, że wspinacze
muszą czekać na odpowiednie warunki, a i tak nie wiadomo, czy uda im się
dotrzeć na szczyt. Wydaje mi się, że piszą tak, aby wzbudzić w młodym
czytelniku respekt i uświadomić, jak wielkim osiągnięciem jest zdobycie tego
szczytu.
Autorzy również przedstawiają
krótkie życiorysy Hillarego i Norgayego, bo chcą wyjaśnić, jak rozpoczęła się
ich przygoda i zamiłowanie do wspinaczki. W końcu to nie jest tak, że siedzimy
na kanapie i nagle wpadamy na pomysł, że za tydzień jedziemy zdobyć jakiś
ośmiotysięcznik. Tylko osoba, która kocha góry całym sobą, jest zdolna do
ryzykowania życia, aby zdobyć te najtrudniejsze szczyty. Przecież wiemy, że
wiele osób straciło życie podczas wspinaczki.
Pierwsze próby zdobycia góry
kończyły się niepowodzeniem, ale każda wyprawa uczyła tych dwóch wspinaczy
czegoś nowego. W czasach, gdy żyli i próbowali wspiąć się na szczyt (połowa XX
wieku), powstał taki mały wyścig szczurów… Wiele osób chciało być tymi
pierwszymi, które postawią stopę na samej górze i zapiszą się w historii, a
autorzy krótko opisują jak wyglądały te starania. Jest to ciekawe, bo pokazuje,
że potrzeba przygotowania, aby osiągnąć sukces, że przyroda czasem nas po
prostu nie chce na swoim terenie i trzeba odpuścić.
Książka ta bardzo szeroko
traktuje temat i nie skupia się tylko na tych dwóch wspinaczach, którzy
znajdują się w jej tytule. Pokazuje ona drogę, którą trzeba było pokonać, aby
zdobyć szczyt i w tym także uczestniczyli inni. Jednak bez wątpienia Hillary i
Norgay przewijają się przez treść i w ostatniej części książki grają pierwsze
skrzypce.
Spodobała mi się strona, gdzie
można przeczytać o niebezpieczeństwach podczas wspinaczki. Autorzy krótko piszą
o chorobie wysokościowej, odmrożeniach i innych rzeczach, które mogą przeszkodzić
podczas wyprawy. Jednocześnie w ten sposób udowadniają, że taka podróż jest
strasznie ciężka, trudna, że potrzeba do niej sporo ekwipunku, wiedzy oraz
rozumu, bo każdy wspinacz powinien wiedzieć, kiedy się wycofać.
Autorzy za pomocą ilustracji pokazali etapy wspinaczki
i to również jest ciekawe, ale na pewno działa na zmysły. Na grafice
przedstawiającej góry, zostały zaznaczone wszystkie najważniejsze przystanki,
co pokazuje, że taka wspinaczka nie trwa kilka godzin, bo jest to kilka albo
nawet kilkanaście dni w ciężkich warunkach.
Całą książkę ubarwiają również
przepiękne ilustracje, które zdobią każdą stronę i sprawiają, że całość jest
ciekawa, przyciąga wzrok i aż chce się czytać. Tekstu na stronach nie ma
szczególnie dużo, ale dzięki temu książeczka nie odstrasza, a wręcz przeciwnie.
Myślę, że młode osoby będą nią
zainteresowane i naprawdę pochłonie ich historia dwóch mężczyzn, którzy jako
pierwsi zdobyli Mount Everest. Jest ona napisana ciekawie, przystępnie, prostym
językiem i znajduje się w niej dużo przeróżnych ciekawostek, które zapadną w
pamięci. Autorzy świetnie ujęli temat i pokazali szeroki obraz opisywanego
problemu, co zachwyciło mnie najbardziej. W tej książce po prostu wszystko było
na swoim miejscu i niczego bym jej nie dodała, a niczego nie odjęła. Polecam!
Ocena: 10/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Wilga
Patrycja Bomba
Zaintrygowałaś mnie tą książką. Z chęcią jej się przyjrzę z bliska :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Bardzo ciekawa recenzja. Może i ja poszukam tej książki.
OdpowiedzUsuń