Pamiętam, że w latach młodości
miałam książeczkę z baśniami, którą uwielbiałam i tak często do niej
zaglądałam, że w końcu zaczęła się rozpadać i trzeba było ratować ją taśmą. Do
dziś nie potrafię się opanować i widząc w sklepie jakąś tego typu książkę, muszą
wziąć ją do rąk i przeglądnąć. Uwielbiam takie lekkie historie, mające w sobie
odrobinę magii, ale też uczą czegoś młodego czytelnia, który jest podatny na wiedzę.
Lili całe życie myślała, że jest
normalną dziewczynką, którą spotkało niesamowite szczęście. Jako dziecko
została porzucona przez rodziców i odnaleziona przez kwiaciarkę, która ją
przygarnęła i wychowała. Jednak w wieku dziewięciu lat postanawia wyruszyć w
długą podróż, aby odnaleźć swoją prawdziwą mamę. Nie spodziewa się, że spotka
na swojej drodze tyle fascynujących przygód.
Książeczka ta przede wszystkim
jest świetnie wykonana i to już jest ogromnym plusem, bo zwraca ona na siebie
uwagę. Z pewnością nie będzie z nią problemu, a dorośli w zestawie nie muszą
dokupić taśmy, bo to jest całkowicie inna jakość niż w latach mojej młodości. Okładka
jest gruba, strony dobrej jakości i całość w moich oczach wypadła naprawdę
dobrze.
Początkowo byłam naprawdę
zaintrygowana tą książką, bo zapowiadała się ciekawie i podchodziłam do niej z
dużą nadzieją. Może to był błąd? Nie zrozumcie mnie źle, nie jest ona zła, ale
czegoś mi brakowało już od samego początku. Autorka stara się zaciekawić
czytelnika i wyszło jej to, ale… coś się psuło.
Jestem osobą, która naprawdę
uwielbia książki dla dzieci i potrafię się w nie wkręcić, nie sprawia mi to
trudności, ale powieść musi być dobra i warta uwagi. Tutaj jednak miałam
problem, nie czułam tego czegoś, nie przywiązałam się do bohaterów i tak dalej.
Nie mogę powiedzieć, że historyjka, którą stworzyła autorka jest bezsensowna,
bo później wspomnę o sensie ukrytym między wersami. Jednak powieść musi również
wciągnąć, zaciekawić, a w tym wypadku brakowało mi czegoś charakterystycznego,
innego… Miałam wrażenie, że poznałam już kilka takich książek.
Na pewno jest to historia, która
jest fajna i sam pomysł okazał się niesamowity. Muszę przyznać, że całość
przypomina mi niektóre baśnie z mojego dzieciństwa, a to z pewnością jest
zaletą. Niestety nie czuję klimatu nowoczesności i postępu, coraz częściej
widzę, że współcześni autorzy promują to, czego nie powinni i zapominają o
rzeczach prostych. Ta książka jednak jest utrzymana w fajnym, magicznym i
baśniowym klimacie, który pamiętam z lat swojej młodości. Sam pomysł i treść
oceniam bardzo wysoko, ale teraz krótko wyjaśnię skąd moje małe niezadowolenie.
Książka ta po prostu mnie nie
wciągnęła. Nie dzieje się w niej zbyt dużo, nie jest dynamiczna i to może mieć
też wpływ na młode osoby, które raczej wolą czytać coś fascynującego. Tą
książką mogą się niestety trochę znudzić i zrezygnować zanim zapoznają się z
całą historią. Wiem, że sama musiałam dość mocno zachęcać i kibicować pewnej
młodej damie, żeby jednak dała szansę tej historii i nie przekreślała jej zbyt
szybko. Na szczęście ostatecznie bardzo się jej spodobała i dobrze, że podjęła
odważną decyzję o kontynuowaniu lektury, bo to dobrze świadczy o jej
determinacji. W końcu nie wszystkie książki wciągają od pierwszych stron.
Na koniec chcę poruszyć chyba
najważniejszą kwestię, a przynajmniej najważniejszą w oczach dorosłych.
Historia opisana w tej książce nie jest tylko fajną baśnią, ale też uczy czegoś
czytelników. Pokazuje ona, że pomaganie innym jest dobre i należy być odważnym
w swoich działaniach. Głowna bohaterka miała dość sporo przygód i niektóre z
nich były niebezpieczne, ale ostatecznie satysfakcja z sukcesu była czymś
wspaniałym.
,,Lili w Krainie Baśni” to
świetna książeczka, bardzo pouczająca i oczywiście wypełniona przepięknymi
ilustracjami, które są klimatyczne, obrazują bohaterów oraz wydarzenia, a jednocześnie
dzięki nim książeczka jest zdecydowanie bardziej przystępna i miła dla oka.
Szkoda, że sama akcja nie jest bardziej dynamiczna, ale wytrwały czytelnik z
pewnością przełamie początkową niechęć i da szansę tej książeczce!
Ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Dreams
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza