Zapewne już nie raz wspomniałam o
tym, że jestem fanką książek, których akcja jest osadzona w latach raczej
dawniejszych. Codziennie mam styczność z wytworami nowoczesności, co jest dla
mnie naturalne, ale też nudne. Zdecydowanie bardziej wolę poczytać o czymś,
czego nie znam, bo naprawdę mnie to ciekawi i dzięki temu poznaję niektóre
aspekty przeszłości, o których raczej nie mówi się zbyt wiele.
Lucy jest cenioną telegrafistką,
która biegle posługuje się językiem Morse’a i pracuje w agencji informacyjnej.
Jej głowę zaprząta jedynie ciągnący się od lat proces, ale pewnego dnia w
konkurencyjnej agencji rozpoczyna pracę Colin – mężczyzna przystojny i
intrygujący, ale jednocześnie wiedzący czego chce, mający cele i marzenia, o
których nie ma zamiaru zapomnieć. Jednak okaże się, że dość burzliwa znajomość
z mężczyzną będzie bardzo pomocna, gdy proces w sprawie spadku zacznie
komplikować się, a życiu młodej kobiety będzie zagrażać niebezpieczeństwo.
Muszę przyznać, że ciężko było mi
się wkręcić w tę książkę i nie rozumiem z czego to wynikało. Być może chodzi o
to, że wzięłam się za czytanie w dość gorącym okresie w moim życiu i nie mogłam
poświęcić tej powieści tyle czasu, ile niezbędne. Dlatego ocenę wystawiałam
bardzo wyrozumiale, bo nie chcę nikogo zniechęcić do naprawdę dobrej książki.
Jak już wyżej wspomniałam,
uwielbiam takie klimaty i już nawet dlatego mogę ocenić książkę wysoko.
Nienawidzę czytać powieści, gdzie technologia przejmuje kontrolę, a człowiek
się jej podporządkowuje. W tej historii jesteśmy tak naprawdę świadkami
powstawania nowinek i mi to całkowicie odpowiada. Wtedy ludzie cieszyli się, że
mogą mieć wodę w kranach i nie muszą jej w wiadrach wynosić kilka pięter, a
teraz co kilka miesięcy większość firm wydaje coraz to nowsze smartfony i tak naprawdę
nikt tego nie przeżywa, bo jest to coś normalnego i oczywistego.
Książka ta oferuje nam całkiem
fajną intrygę, która dotyczy sprawy spadkowej. Jest to dość rozległy wątek, ale
super opisany i rozciągnięty na całą książkę. Na pewno jest to najważniejsza
sprawa w tej książce i zdecydowanie najciekawsza. Śledziłam ją z dużym
zainteresowaniem, a jednocześnie byłam ciekawa, ja kto wszystko się skończy.
Nie mam pojęcia jak w dawnych czasach działały sądy i ogólnie wymiar
sprawiedliwości, więc nie próbowałam nawet tego przewidzieć. Okazuje się, że
autorka pokazała ich w dobrym świetle, nawet jeśli rzeczywistość była inna.
Jednak wiadomo, że w każdym zawodzie znajdziemy lepszych i gorszych jego
przedstawicieli. Tutaj zarówno sąd, jak i policja działali naprawdę sprawnie i
sprytnie.
Prawdę mówiąc, powieść ta nie
należy do najbardziej dynamicznych, ale też są wątki, których nie dało się
szybko przeprowadzić. Oprócz sprawy spadkowej, dzieje się tam całkiem sporo
jeśli chodzi o życie uczuciowe Lucy. Kobieta na oczach czytelników dorasta,
zaczyna rozumieć, czego w jej życiu brakuje i otwiera się na nowe znajomości
oraz doświadczenia. Z pewnością spodobało mi się zakończenie tego wątku, a
autorka naprawdę wkładała bohaterom kłody pod nogi.
Autorka bardzo fajnie posługuje
się bardzo fajnym językiem, prostym i lekkim. Dzięki temu dużo łatwiej było mi
przyswoić tę książkę i z pewnością pomogło mi się w nią wciągnąć. Myślę, że
jeśli ten aspekt by kulał, znacznie ciężej byłoby mi przekonać się do tej
powieści.
Z bólem muszę przyznać, że nie
udało mi się polubić z główną bohaterką. Owszem, podoba mi się jak autorka
wykreowała jej historię, ale sam charakter powalał mnie na kolana. Lucy mnie
irytowała, doprowadzała do szału i w pewnym momencie naprawdę opadły mi ręce. Nic
tylko płakać nad jej głupotą i samolubnością. Inni bohaterowie nie działali mi
na nerwy, fajnie wpasowywali się do fabuły i dużo dla niej robili. Może to
dziwne, ale takie wykreowanie charakteru Lucy również uważam za zaletę, bo
dzięki temu żywiłam do niej jakieś uczucia, nie była mi obojętna. Jej
zachowanie było denerwujące, ale nie skrajnie bezsensowne, po prostu widać, że
bardzo mocno kierowała się uczuciami.
,,Niedostępny spadek” to książka,
którą z pewnością mogę polecić osobom gustującym w takich klimatach. Jest ona
naprawdę ciekawa, dobrze napisana i przemyślana, bo autorka dokonała wszelkich
starań, aby fabuła zaintrygowała.
Ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Dreams
Patrycja Bomba
Jeszcze nie czytałam, choć już ją mam. Zastanawiam się, ile razem będzie części.
OdpowiedzUsuń