Muszę przyznać, że w taj książce
oczarowała mnie na pewno okładka. Miałam nadzieję, że zostanę przeniesiona do
jakiś naprawdę ciekawych czasów, poznam plemiona, o których nie słyszałam i
dowiem się czegoś ciekawego, bo nie ukrywam, że moja wiedza o przeszłości jest
raczej skąpa, zwłaszcza o tak odległej. Nawet książki dla najmłodszych mogą
nauczyć czegoś dorosłego człowieka i to z pewnością jest fajne, bo rodzic może
również zaangażować się w poznawanie treści i spędzić trochę czasu z pociechą.
Przeczytałam całość i muszę
przyznać, że to naprawdę dziwna pozycja i być może tylko ja ją tak odbieram.
Zawsze staram się być dość krytyczna i podchodzić z dystansem do niektórych
treści, więc tym razem było tak samo. Właściwie to… Dziwna historia i jakoś nie
do końca ją czuję.
Historia książki jest dość
niecodzienna. Z tego co zrozumiałam, autorka była na wyjeździe i znalazła tam
dziennik Alojzego Rzepy, w którym zostały opisane tajemnicze plemiona,
zamieszkujące tajemniczą wyspę. W zeszycie chyba było sporo zapisków, bo o tych ludach można poznać dużo
informacji. Dziwne? Prawda? Zwłaszcza, że to wszystko nie zostało jakoś
dokładnie potwierdzone przez naukowców, chociaż chyba jakieś badania są
prowadzone, bo w końcu to dość ciekawe informacje z punktu widzenia antropologów.
Ogólnie książka jest podzielona
na jakby dwie części, które się przeplatają, czyli opowiada ona tak jakby dwie
historię. Za chwilę omówię obie, ale najpierw o czymś innym. Interesuje mnie
antropologia, miałam z nią niewielką styczność i przekonałam się, że plemiona
mają swoje tradycje, które są kompletnie oderwane od rzeczywistości, z którą
mamy styczność i naprawdę w pewnym momencie zaczęłam wątpić w prawdziwość
naukowych tekstów, które zostały napisane przez antropologów. To jednak
nauczyło mnie, że świat jest różnorodny, nie wszyscy są na tym samym etapie
rozwoju społecznego i jeszcze wielokrotnie zostanę zaskoczona. Jednak wszędzie
chyba są granice.
Książka ta zawiera strony w
formie komiksu, które opowiadają historię autorki. Jak już wyżej wspomniałam,
była ona na wyjeździe, gdzie zwiedziła ciekawe miejsca i też przeżyła sporo
przygód. Jest to ciekawe, bo zostało przedstawione w formie mocno
humorystycznej, przełamującej inne, poważniejsze treści. Moim jedynym zarzutem
jest to, że komiks ten jest… mało czytelny. Patrzyłam na te strony i nie
wiedziałam od czego zacząć, do czego przejść później, to czytanie nie było
jakoś szczególnie płynne. Dobrze, że chociaż kolorystyka została dość stonowana
i nie przytłaczała, jednak ten chaos naprawdę utrudniał mi czytanie tych partii
i gdyby cała książka wyglądała w ten sposób, chyba bym nie dała rady przez nią
przebrnąć.
Kolejna, druga część, związana
jest ściśle z dziennikiem Alojzego Rzepy, bo pojawiają się w niej fragmenty
dotyczące przeróżnych plemion, o których nigdy w życiu nie słyszałam. Te
fragmenty są na pewno super pod względem technicznym, bo pojawiają się naprawdę
szerokie informacje na temat tych wszystkich plemion, doskonale możemy poznać
ich zwyczaje, wygląd, tradycje oraz środowisko, w którym żyją. Jednak zaczęłam
się zastanawiać czy Alojzy Rzepa naprawdę to wszystko widział. Ludzie z jednym
albo trojgiem oczu? Ludzie meduzy? To całkowicie przeczy zdrowemu rozsądkowi i
nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Bez wątpienia mogę powiedzieć, że te
strony bardziej podobały mi się graficznie, bo nie było tam komiksu, tylko
tekst oraz ilustracje obrazujące opisywane rzeczy. Na pewno było to bardziej
czytelne i przejrzyste.
Książka ta jest ilustrowana,
przyciąga wzrok i bardzo fajnie się na nią patrzy. Z pewnością zadowoli
wymagającego czytelnika, bo wnętrze jest dość kolorowe, każda strona przyciąga
wzrok i też dzięki tym grafikom bez wątpienia lepiej można się bawić podczas
czytania.
Co mam do powiedzenia na temat
wartości wewnętrznej czyli samej treści, która w końcu powinna przekazywać
jakieś informacje? Sama nie wiem. Na pewno pokazuje czytelnikowi, że świat jest
różnorodny, że ludzie mają różne tradycje, że odkryć dokonuje się do dziś. Sam
dziennik został napisany w 1889 roku, ale autorka musiała znaleźć go całkiem
niedawno. Nie wiem, co jeszcze mogę powiedzieć i nie chcę też za dużo zdradzać,
więc chyba pozostaje mi zachęcić, abyście sami spróbowali poznać treść tej
pozycji.
,,Zaginiona wyspa” to z pewnością
książka ciekawa dla młodej osoby, bo jej niektóre fragmenty są humorystyczne i
pokazuje ona równocześnie plemiona, które są naprawdę wyjątkowe. Dla osoby
trochę starszej (nawet rodzica) może okazać się ona dość dziwna i specyficzna,
a już na pewno wywołująca wiele pytań i refleksji. Do teraz nie wiem, co o niej
myśleć.
Ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza