Właśnie kilka dni temu skończyłam
czytać jedną z książek Katarzyny Ryrych, ale ona była raczej dla młodzieży,
podejmowała trudniejsze tematy i nie była lekką historyjką do poduszki. Cieszę
się, że poznam jej twórczość również od innej strony, bo książki dla dzieci
uwielbiam i nadal chętnie je poznaję, chociaż swoje lata już mam. Coś jednak
mnie przyciąga do takich historyjek.
Dominik Zajonc ciągle musi znosić
uwagi na temat swojego nazwiska, ponieważ większość ludzi myśli, że pisze je z
błędem. Proszenie rodziców o jego zmianę na normalne, nie przynosi efektów.
Kolejnym jego problemem jest również to, że chłopiec wręcz przyciąga problemy,
dzięki czemu przeżywa niezwykłe przygody. Jednak to nie jego wina, że ma
szaloną rodzinę, pięć babci i dziwne kuzynki. Dzięki temu nawet wakacje nad
morzem mogą być ekscytujące.
W książce tej spodobało mi się na
pewno to, że tekst w jej wnętrzu został napisany dość sporą czcionką i że
między wersami pojawiają się odpowiednio duże odstępy. Dzięki temu całość jest
czytelna, oczy się nie męczą, a młody czytelnik chętnie sięga po książeczkę,
która na pierwszy rzut oka wygląda przyjemnie i nie przeraża ilością tekstu.
Fajnie też, że niektóre zdania lub wypowiedzi zostały dodatkowo powiększone,
dzięki czemu wyróżniają się i wiadomo, że warto zwrócić szczególną uwagę na ten
fragment tekstu.
Od razu rzuciły mi się w oczy
także ilustracje. Książka ta z pewnością jest dla ,,starszaków”, więc nie
możemy wymagać, aby była ona wypełniona grafikami i jednak tekst musi odgrywać
w niej pierwszorzędną rolę. Tutaj tak jest i fajnie, że wszystkie ilustracje
zostały wykonane w jednym stylu, bo są spójne, ale też bardzo ciekawie razem
wyglądają. Nie są one zbyt szczegółowe, przypominają raczej rysunki albo
szkice, dominuje na nich kolor niebieski i czarny na konturach. Mi się to
jednak spodobało, bo stanowią one tylko uzupełnienie tej książki, nie absorbują
uwagi czytelnika, ale pokazują wygląd bohaterów lub niektóre wydarzenia i to
wystarczy.
Fabuła jest ciekawa, historyjka
reprezentuje poziom odpowiedni do jej grupy docelowej, ale najważniejsze jest
to, że zaciekawia. Uwielbiam tego typu powieści, bo po prostu świetnie się przy
nich bawię. Dominik ma wakacje, przeżywa niesamowite przygody, zawiera
znajomości, poznaje lepiej swoją rodzinę, ale także siebie samego. Całość jest
po prostu dynamiczna, ciągle coś się w niej dzieje i czytelnik nie powinien
narzekać na nudę, ale pochłaniać książkę na raz. Jest ona naprawdę lekka,
przyjemna, świetnie napisana, więc czego chcieć więcej? Nie mam się do czego
doczepić i nie mam zamiaru na siłę szukać jakiś wad i niedociągnięć.
W środku oprócz fajnej historii
dostrzegłam coś jeszcze. Autorka świetnie i w trochę humorystyczny sposób
wyjaśniła pewne kwestie rodzinne. Czasem tak bywa, że zdarzają się rozwody,
ponowne małżeństwa i tak dalej. Nie każde dziecko będzie miało do tego neutralne
podejście, jak Dominik, ale myślę, że książka ta pozwoli zrozumieć, że ludziom
trzeba dawać szansę bez względu na to, jak pojawili się w naszym życiu. To nie
tyczy się tylko jego piątej babci, ale również przyszywanych kuzynek, które
początkowo raczej nie wzbudzały jego sympatii, a ostatecznie okazały się
ciekawymi dziewczynkami, z którymi przeżył super przygodę.
,,Piąta babcia Dominika” to
książeczka zabawna, z ciekawą fabułą i na pewno wciąga już od pierwszych chwil.
Na mnie zrobiła pozytywne wrażenie, bo autorka fajnie wszystko wymyśliła,
postarała się, aby treść była urozmaicona i nie nudziła, ale też miała w sobie
pewną naukę. Polecam wszystkim fanom dobrej rozrywki, bo z tą książką na pewno
nie będziecie się nudzić!
Ocena: 10/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Kapitan Nauka
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza