Uwielbiam thrillery i naprawdę
często po nie sięgam, więc już jakiś czas temu wyrobiłam sobie opinię na temat
tego gatunku i wiem, czego oczekuję po książce, która go reprezentuje. Dlatego
z dość dużą starannością dobieram sobie lektury i zawsze od takich powieści
oczekuję wiele. Nikt w końcu nie lubi słabych książek… Chociaż do tego tematu
podchodzę z dystansem, bo jeśli wydawnictwo zdecydowało się na publikację
tytułu, to z pewnością ma on swoją grupę odbiorców i to co podoba się mi,
niekoniecznie przypadnie do gustu innym. Mimo wszystko wierzę również w to, że
każdy z nas ma swojego ,,książkowego bliźniaka”, który w ten sam sposób
odbierze i oceni konkretną powieść.
Tom jest pisarzem i po śmierci
żony musi samodzielnie opiekować się synem, który jest dzieckiem spokojnym, ale
na swój sposób radzi sobie z problemami. Mężczyzna początkowo nie może się z
nim porozumieć, a to wywołuje kłótnie i ciche dni. Nowy dom wydaje się idealnym
pretekstem do rozpoczęcia nowego życia. Przeprowadzają się do miasteczka, które
ma dramatyczną przeszłość – dwadzieścia lat temu zamordowano tam pięciu młodych
chłopców. Gdy ponownie dochodzi do porwania, wszyscy przypominają sobie o
koszmarze sprzed lat i już wiedzą, że Szeptacz powrócił.
Podoba mi się sam pomysł na tę
książkę. Już postać Szeptacza ma w sobie wiele tajemniczości i bez wątpienia
jest to ciekawe. Właściwie to dlatego sięgnęłam po tę powieść. Zaintrygowała
mnie wszystkim. Najpierw ciekawą okładką, która jest mroczna, nie mówi zbyt
wiele o wnętrzu książki, ale buduje klimat. Następnie zwróciłam szczególną
uwagę na opis, który nie jest zbyt
długi, ale to dobrze, bo nie zdradza fabuły i naprawdę zaciekawia.
Oczywiście dużą robotę zrobiła również świetna przesyłka od wydawnictwa, co
możecie zobaczyć na zdjęciach.
Początek tej książki jest
intrygujący. Nie zaczyna się ona mocno, ale od wyjaśnienia sytuacji bohaterów i
autor powoli buduje napięcie, stara się zaciekawić czytelnika i udaje się mu to.
Naprawdę wciągnęłam się w tę historię i chciałam poznawać jej ciąg dalszy, czekałam
na to, co wydarzy się za chwilę i miałam nadzieję, że nie zawiodę się w żaden
sposób.
Podoba mi się to, że całość jest
napisana z różnych perspektyw. Dzięki temu czytelnik poznaje uczucia, emocje i
myśli różnych bohaterów, co jest intrygujące. Autor bardzo fajnie konstruuje wszystkie
opisy oraz dialogi i dzięki temu poczułam się częścią tej historii, wtopiłam
się w wydarzenia i zżyłam z postaciami, które odgrywały najważniejszą rolę w
całości tej opowieści.
Jednak w pewnym momencie zaczęłam
się trochę nudzić. Akcja wyraźnie zwolniła, nie zaskakiwała szczególnie i
trochę się męczyłam. Musiałam zrobić sobie przerwę, nabrać dystansu i dopiero
wróciłam do czytania. Autor zasiał we mnie ziarnko ciekawości i byłam
zdeterminowana, aby dokończyć czytanie.
Szkoda, że sama zagadka związana
z tożsamością Szeptacza, nie jest jakoś szczególnie zawiła i wiele można się
domyślić. Zakończenie wcale nie zaskakuje, bo czytelnik dużo wcześniej poznaje
pewne fakty, a sporo innych spraw może samodzielnie wydedukować. Myślałam, że może tutaj zadzieje się coś
więcej, ale jednak autor postanowił na spokojnie zakończyć historię, bardzo
pozytywnie i dając w pewnym sensie czytelnikowi dowolność interpretowaniu
niektórych wydarzeń.
,,Szeptacz” to książka, która
jest ciekawa, ale nie ma w niej nic wybitnego, nie sprawia, że czytelnik nie
może się od niej oderwać przed poznaniem ostatniej strony. Miałam wobec niej
większe oczekiwania i trochę szkoda, że nie dostałam pełnego akcji i zaskoczeń
thrillera, który wbije mnie w fotel. Mimo wszystko, nie mogę spisać tej
powieści na straty i zachęcam wszystkich zainteresowanych, aby zapoznali się z
tą pozycją i samodzielnie ją ocenili.
Ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Muza
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza