
Taką
historię postanowiła pokazać nam reżyserka Jeanne Herry w filmie „Wymarzony”.
To niezwykle wzruszający obraz
dramatu małego dziecka, porzuconego przez matkę. Film o poszukiwaniu miłości oraz budowaniu więzi
emocjonalnej z dzieckiem. Theo zostaje oddany do adopcji zaraz po narodzinach.
Jego nastoletnia, biologiczna matka pragnie zostać anonimowa i życzy mu jedynie,
aby odnalazł cudowną rodzinę i żył szczęśliwie. Chłopczyk trafia do
tymczasowego domu opieki prowadzonego przez Jeana (Giles Lellouche). Jest to
człowiek o wielkim sercu i wykonującym swą pracę z pasji oraz miłości do
dzieci. Natomiast w tle rusza proces adopcyjny, w którym to zapadnie decyzja
nad przyszłym życiem chłopca. Czy samotna Alice (Elodie Bouchez), której życie
dało mocno w kość, po ośmiu latach oczekiwania, w końcu będzie mogła zostać
matką adopcyjną? Czy uda się jej pokonać
wszelkie przeciwności losu ? I najważniejsze … czy ostatecznie będzie w stanie
pokochać małego Theo?
Aż ciężko
uwierzyć jak bardzo małe dziecko może rozumieć wszystko co się wokół niego
dzieje. Dopiero jako świadkowie wydarzeń z filmu ,część z nas, uświadamia sobie
jak tragiczne w skutkach może być takie odrzucenie. Już samo nasłuchiwanie
głosu matki, a raczej jego brak, może wywołać u dziecka uraz i spowodować
opóźnienie w rozwoju.
Ekranizacja przedstawia nam także jak długi i mozolny może
być proces adopcyjny. Dokładne sprawdzanie kandydatów pod wieloma względami
takimi jak stan finansowy, problemy życiowe, zdrowie psychiczne i upór w
dążeniu do upragnionego dziecka. Pomimo przedstawienia tych masy procedur,
produkcja ani przez chwilę nie wydaje się nudna. Wręcz przeciwnie, reżyserka w
swoje wizji w bardzo interesujący i pochłaniający sposób prezentuje nam to
wszystko.

Film polecam do
obejrzenia wszystkim. Jest on naprawdę warty uwagi i wiele można z niego
wynieść. No i oczywiście sam malutki Theo to urocze dziecko i wręcz nie można odciągnąć
od niego wzroku!
Ocena: 7/10
Za album z filmem dziękuję - Monolith
Paulina M.
0 komentarze:
Publikowanie komentarza