Miałam bardzo
mieszane uczucia, gdy pierwszy raz zobaczyłam tę książkę i z jednej strony
chciałam bardzo ją przeczytać, a z drugiej coś mnie zatrzymywało... Był to
tytuł. Zdecydowanie nie jestem fanka ,,Balladyny", która została napisana
przez Słowackiego, a właściwie to nie przepadam za żadnym dziełem tego wieszcza
i to już się raczej nigdy nie zmieni. Uznałam jednak, że nie będę wbijać sobie
jakiś głupot do głowy, bo w końcu ten zbiór opowiadań raczej nie mógł mieć
wiele wspólnego z książką z przeszłości, autorzy najwyżej mogli zainspirować
się niektórymi wątkami lub ogólnym sensem. Całe szczęście, że zmądrzałam, bo z
czystym sercem mogę powiedzieć, iż nigdy nie czytałam tak fantastycznej
pozycji!
W lutym z okazji walentynek wydawnictwo Filia oddało w ręce
czytelników świetny zbiór opowiadań, ogólnie mówiąc o miłości. Tym razem jednak
trafiło zdecydowanie bardziej w mój gust, bo po prostu kocham kryminały i takie
mroczniejsze historie. Bardzo fajnie, że przez tytuł został określony temat
tego zbioru i świetne jest to, że autorzy w swoich opowiadaniach naprawdę
nawiązywali w jakiś sposób do ,,Balladyny", chociaż pisali całkowicie w
swoim stylu i współcześnie. Wiecie... Bardzo łatwo jest wydać taką książkę, bo
chyba większość pisarzy ma w czeluściach swoich komputerów jakieś
niepublikowane powieści czy właśnie opowiadania, zrodzone być może w emocjach,
pod wpływem jakiegoś bodźca. W tym wypadku widać, że wszyscy musieli postarać
się i stworzyć coś dedykowanego akurat temu zbiorowi. Mam nadzieję, że
wydawnictwo jeszcze nie raz zrobi taki projekt, bo świetnie im to wychodzi.
A co mogę powiedzieć o samych opowiadaniach? Coż... Widzicie,
że na okładce znajdują się same ,,dobre" nazwiska, więc chyba nie ma mowy
o porażce. Muszę przyznać, że nie znam twórczości tych wszystkich autorów, ale
zdecydowanie wiem, że powinnam się zmobilizować i lepiej poznać polskich
pisarzy, którzy naprawdę świetnie piszą i potrafią wzbudzić w czytelniku
zaciekawienie. Opowiadania te były świetną okazją, aby zdobyć próbkę możliwości
autorów i sprawdzić, czy ich styl pisania będzie mi odpowiadał. Oczywiście
opowiadanie a książka, to dwie różne rzeczy i doskonale zdaję sobie z tego
sprawę.
Czy mogę wybrać najlepsze i najgorsze opowiadanie?
Zdecydowanie nie. Wszystkie trzymają poziom i są naprawdę dobre. Fani
kryminałów, sensacji i thrillerów z pewnością nie zawiodą się na tej książce i
na pewno z przyjemnością przeczytają każde z dzieł. Nie chcę też tutaj odnosić
się do każdego, bo recenzja ta nie miałaby końca, ale postaram się ująć temat
bardziej ogólnie lub po prostu przedstawić mój punkt widzenia.
Opowiadaniem, które najbardziej zapadło mi w pamięć, to
opowiadanie Marka Stelara. Z pewnością wpływ na to miał ciekawy podział na
akty, bohaterowie, którzy zostali świetnie przedstawieni, mimo tego, że mamy do
czynienia z krótką formą i nie ma w niej miejsca na rozwodzenie się nad atutami
czy głębszymi uczuciami danej osoby. Spodobała mi się też sama historia, miała
w sobie coś intrygującego i pokazała ludzkie słabości. Oczywiście to, że wyróżniłam
akurat to konkretne opowiadanie, nie oznacza, że inne mają jakieś istotne wady.
Po prostu zawsze znajdzie się jakieś, które szczególnie przypadnie czytelnikowi
do gustu i to z przeróżnych powodów. Ja lubię wątki związane z mafią, więc
zapewne dlatego pozostało ono w mojej pamięć.
Teraz może podejdę od drugiej strony i wyjaśnię Wam dlaczego
jedno z opowiadań nie do końca przypadło mi do gustu. Jednocześnie też chcę
pokazać wielką różnorodność tematyczną tych opowiadań, bo są one zróżnicowane,
chociaż morał posiadają podobny. Gaja Grzegorzewska jest autorką, której
twórczości kompletnie nie znam, choć nazwisko słyszałam, jednak do tej pory
jakoś nie miałam okazji spotkać się sam na sam z jej powieściami, więc nie mam
pojęcia czy one również są podobne do opowiadania, które zostało zamieszczone w
tej książce. Na wstępie jeszcze raz chcę przypomnieć, że nie byłam w stanie
wyróżnić najgorszego i najlepszego, ale piszę o tych, które zapadły mi w
pamięci dzięki jakiemuś aspektowi. Otóż Gaja Grzegorzewska postawiła na science
fiction, którego bardzo nie lubię. Oczywiście opowiadanie to jest krótkie,
łatwe w odbiorze, ale jednak nie w moim guście. Niestety chyba już nigdy nie
polubię się z tym gatunkiem...
,,Balladyna" to z pewnością najlepszy zbiór opowiadań
jaki kiedykolwiek czytałam. Nie jestem fanką tak krótkich form wypowiedzi i
zdecydowanie wolę ogromne powieści, ale to chyba błąd i powinnam zmienić
nastawienie! W książce tej znajdziemy naprawdę świetne historie, różnorodne,
ciekawe i pasujące do motywu przewodniego, który został narzucony w tytule
całego zbioru. Polecam wszystkim niezdecydowanym, a pozycja ta zajmie chyba
honorowe miejsce na mojej półce!
Ocena: 10/10
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Filia
Patrycja Bomba
Bardzo chciałabym przeczytać. Jeśli to są najlepsze opowiadania, to nabrałam ochoty.
OdpowiedzUsuń