Jakoś nie jestem zbyt wielką
fanką współczesnych bajek, które powstają w wersjach filmowych. Jednak ,,Kraina
Lodu” zachwyciła chyba większość dzieci, które widziały tę produkcję i wcale im
się nie dziwę. Bohaterów po prostu nie sposób nie lubić, są przyjaźni,
charakterystyczni i bardzo łatwo stają się ulubieńcami. Do jakiego sklepu nie
wejdę (z ubraniami, zabawkami lub różnymi akcesoriami), to znajduję coś z Elsą
i nawet ja zaczęłam pałać do niej sympatią.
Historię Elsy i Anny zna każdy,
ale gdyby tak trochę w niej zamieszać. Co by się stało, gdyby siostry się nie
znały? Elsa powoli przygotowuje się do objęcia tronu, zastanawia się na tym,
jaką władczynią będzie, kogo powinna wziąć za męża i stara się jednocześnie
pogodzić ze swoją samotnością. Jej rodzice niespodziewanie giną podczas podróży
i dziewczynka musi poradzić sobie z nową sytuacją, jaką jest rządzenie. Pewna
sytuacja sprawia, że zaczyna sobie przypominać o dziewczynce ze swojej
przeszłości, próbuje zrozumieć swoje wizje i szybko dochodzi do wniosku, że
mają one ogromne znaczenie. Zaczyna walkę z czasem, nieprzyjaciółmi, ale jest
zdeterminowana, aby poznać wszystko, co związane z jej przeszłością.
Z pewnością spodobała mi się w
tej książce okładka i to właśnie ona przyciągnęła mój wzrok w pierwszej
kolejności. Wiecie… Jest cała czarna, a to już sprawia, że mam w głowie chęć
posiadania, która jest ciężka do przezwyciężenia. Dodatkowo same litery oraz
obrazki świecą się i odbijają światło. Dodatkową zaletą są również ozdobione
strony – subtelnie, ale widocznie i bardzo klimatycznie.
Razem z tą książką dostałam
jeszcze jedną, która jest o innych bohaterach, ale jej zamysł jest podobny.
Cieszę się, że powstała z tego trochę dłuższa seria, bo dzięki temu możemy
odnaleźć ciekawe nowatorstwo w historiach, które już istnieją od dawna i
zyskały sławę, ale są doskonale znane i być może zbyt oklepane.
Mam wrażenie, że Elsa i Anna są
wszędzie. Wydaje mi się jakby powstało o tym duecie tysiące książek i być może
tak jest, bo nie wątpię, że widziałam wiele zeszytów z naklejkami czy
kolorowanek, które właśnie były dedykowane miłośnikom tej bajki. Tym razem
jednak miałam do czynienia z czymś całkowicie innym. Po prostu z książką. Jest
ona dość obszerna, oczywiście nie jest to wielkie tomisko, ale grubość
odpowiednia do gruby docelowej, a więc w środku możemy znaleźć naprawdę wiele
treści.
Szczerze mówiąc, to sam pomysł na
zmianę w fabule jest genialny. Gdy uświadomiłam sobie, o czym ta książka tak
naprawdę będzie, to nie mogłam wyjść z zachwytu. Autorka nie odgrzewa kotleta,
a stworzyła coś swojego, na podstawie popularnej historii. Nie zmieniła tam
zbyt wiele, bo pojawiają się również inne postaci znane z ,,Krainy Lodu”,
chociażby bałwan Olaf. Całość w moich oczach wypadła po prostu genialnie.
Książka ta jest napisana bardzo
fajnie i z pewnością odpowiednio dla młodzieży, której jest z pewnością
dedykowana. Uwielbiam narracje prowadzoną z kilku perspektyw, bo pozwala lepiej
zrozumieć wydarzenia, poznać różne punkty widzenia, ale także bohaterów –
każdego osobno. Tutaj głos został oddany głównie Elsie i Annie, które
opowiadają o swoim życiu, przygodach i uczuciach. To z pewnością spodoba się
wszystkim czytelnikom.
,,Z dala od siebie” to książka
naprawdę ciekawa, warta uwagi i pokazuje znaną historię w całkowicie innej
wersji. Niby został zmieniony jeden wątek, ale całość dzięki temu nabiera
całkiem innego wyrazu i jest zdecydowanie intrygująca. Autorka oczywiście
pokazuje dzięki temu, jak wielka jest miłość i więź siostrzana, bo nawet klątwa
nie jest na tyle silna, aby rozdzielić dwie kochające się dusze. Polecam
wszystkim fanom ,,Krainy Lodu”, tym młodszym i starszym!
Ocena: 10/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Egmont
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza