Z niektórymi sprawami jest tak,
że mamy świadomość ich istnienia, ale nie zagłębiamy się w szczegóły. Gdzieś
kiedyś już słyszałam o procederze przemytniczym w Indiach, którym zajmowali się
Polacy w czasach, gdy w naszej ojczyźnie panowała raczej bieda i każdy starał
się kombinować tak, aby się jakoś dorobić. Szczerzę muszę przyznać, że w
pierwszej kolejności pomyślałam, iż książka ta będzie mówić o przemycie…
narkotyków, ludzi i tak dalej. Ostatnio naczytałam się zdecydowanie za dużo
takich książek i chyba rzuciło mi się to trochę na głowę. Cieszę się jednak, że
tematyka tej pozycji jest odrobinę inna!
Może na początku w kilku zdaniach
wyjaśnię, o czym ta książka w ogóle jest, żeby nikt nie miał wątpliwości.
Oczywiście nie wątpię, że jest tu wiele osób, które mają trochę więcej rozumu
niż ja, ale jakoś sensownie chciałabym skonstruować tę recenzję. Autor tej
książki wiele lat temu przebywał w Indiach, gdzie na życie zarabiał będąc
przemytnikiem, ale grupy Polaków, które tam działały, zajmowały się przerzutem
elektroniki oraz złota. W książce tej opisuje, jak to wszystko wyglądało. To
taki pamiętnik z czasów szalonej młodości, który przeplata się z
teraźniejszością, faktami historycznymi i ciekawymi historyjkami.
Po przeczytaniu tej książki
naszło mnie wiele refleksji i nie mam tu miejsca, aby pisać o wszystkim, bo
recenzja ta nie miałaby końca. Może zacznę od konkretów, które mogą Was
przekonać do tej książki. Jest ona na pewno bardzo dobrze napisana, lekko,
przyjemnie i czyta się ją naprawdę szybko. Autor świetnie posługuje się słowem
i dużą zaletą są krótkie rozdziały, które są tematyczne. Pojawiają się tam
naprawdę przeróżne historie, oczywiście autentyczne, co jest kolejną zaletą tej
książki.
Autor dość szczegółowo pozwala
się nam zapoznać z różnymi szczegółami, które wiązały się z jego życiem.
Właściwie to opisał tyle patentów na przemyt wymyślonych przez Polaków, że
chyba już wiem skąd wzięło się powiedzenie ,,Polak potrafi”. Nawet jeśli
odkryto ich metody, to zaraz pojawiały się inne pomysły. To fascynujące,
naprawdę! Uwielbiam takie książki, ale w tym wszystkim spodobało mi się jeszcze
jedno… Solidarność. Jeśli jedna osoba trafiła do więzienia, to inni starali się
jej pomóc, robili zrzuty na kaucje i tak dalej. Niby od tamtego okresu nie
minęło sto czy dwieście lat, a mam wrażenie, że obecnie wszystko wygląda
inaczej, że ludzie cieszą się z krzywdy innych i trudno jest się im zjednoczyć
w wspólnym celu.
W książce tej znajdziemy też
naprawdę dużo samych Indiach, tradycjach i charakterystycznych miejscach.
Widać, że autor zna to miejsce i nie wynika to tylko z tego, że mieszkał tam
wiele lat. Nigdy nie interesowałam się szczególnie tamtą częścią świata, ale
dzięki takim książkom mogę dostać chociaż namiastkę wiedzy o tradycjach i
kulturze.
Osoby, które mnie znają, wiedzą
doskonale, że jestem zafascynowana okresem komunizmu. Może to głupio brzmi, bo
jest dużo więcej tematów, które powinny mnie interesować, ale jakoś tak nie
potrafię się opamiętać. Dlatego więc ciągle wyszukuję pozycji, które spełnią moje
oczekiwania i dadzą mi jakąś nową wiedzę. Tutaj może i jest niewiele o
komunizmie w Polsce, ale autor trochę zahacza o ten temat, zwłaszcza w
kontekście wyjazdu i tego, jak traktowano ludzi z paszportem z PRL.
W środku znajduje się również
kilka stron wypełnionych kolorowymi fotografiami z różnych lat. Autor
oczywiście wracał do Indii w późniejszych czasach i pojawiło się kilka zdjęć,
które obrazowały dane miejsce kilkanaście lat temu i obecnie. To też mi się
spodobało, bo jednak fajnie widzieć takie zestawienie.
,,Spowiedź Hana Solo. Byłem
przemytnikiem w Indiach” to książka, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i
przeczytałam ją naprawdę szybko. Uwielbiam takie opowieści i cieszę się, że
taka pozycja została napisana. Świetnie pokazuje nam ona kawał historii, bo w
końcu autor nie był jednym polakiem,
który zajmował się przemytem w Indiach. Było ich tam pełno i o nich również
pisze! Polecam wszystkim, którzy lubią poznawać takie historie, bo autor
świetnie wszystko opisał, ciekawie i skupiał się na rzeczach najważniejszych, a
nie ględzeniu o byle czym.
Ocena: 10/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu TBR
Patrycja Bomba
Przeczytałabym taka książkę. Z ciekawości....
OdpowiedzUsuń