Na temat tej autorki piszę
regularnie od kilku lat i moja przygoda z jej książkami trwa nadal. Cieszę się,
że wydaje po kilka powieści rocznie i także cieszę się na wszystkie wznowienia,
które planuje wydawnictwo, bo jednak starszych książek nie miałam jeszcze
okazji czytać, ale mam nadzieję, że to się niedługo zmieni. Myślę, że do
żadnego pisarza nie wracam tak często i z takim entuzjazmem, jak do Agnieszki
Lingas-Łoniewskiej. Dziś mam zamiar przedstawić Wam troszkę informacji na temat
jej najnowszej książki, która jest trzecią częścią dłuższej serii.
Konrad dzięki pomocy męża swojej
siostry ma okazję zacząć żyć zgodnie z prawem, ale też spełniać się jako
zawodnik MMA. To pozwala mu uporać się z ciężką przeszłością i poukładać sobie
w głowie wiele spraw. Inez również została doświadczona przez los, ale dzięki
fundacji FemiHelp powoli wraca do normalnego życia i otwiera się na innych
ludzi. Między Saturnem a Inez pojawia się uczucie, które początkowo nie wydaje
się na tyle silne, aby przetrwało. Mimo wszystko nie zamierzają się poddać. Czy
uda im się zdobyć na szczerość? Ile będą musieli poświęcić, żeby być razem na
zawsze?
Na wstępie warto zaznaczyć, że
,,Saturn” to trzecia część cyklu ,,Bezlitosna siła” i miałam okazję recenzować
dla Was wszystkie powieści, które do tej pory się ukazały. Dlatego wiem, że
warto zachować porządek chronologiczny i czytać od początku, ponieważ
bohaterowie z poprzednich części pojawiają się również w tej i są istotną
częścią fabuły, a więc warto znać ich historie, aby się nie pogubić i dokładnie
zrozumieć to, co autorka chciała nam przekazać.
Zapewne już o tym wspominałam,
ale uwielbiam serie, które tworzy ta autorka! Są one spójne, logiczne i mają
jakieś wspólne elementy sprawiające, że wszystko czyta się naprawdę świetnie i
ma się z tego ogromną satysfakcję. Podoba mi się to, że nadal jest kontynuowany
temat FemiHelp, że walki MMA dalej stanowią ważny element fabuły i tak dalej.
Książka ta jest krótka, czyta się
ją szybko, a to z pewnością jest zasługą bardzo lekkiego i niezwykle
przyjemnego stylu pisania autorki. To chyba dlatego tak często sięgam po jej
powieści… Nie dość, że są interesujące, to jeszcze napisane w sposób, który
naprawdę przypada mi zawsze do gustu. Często potrzebuję trochę się wyluzować i
przeczytać coś innego niż literatura faktu i kryminały, a wtedy przeważnie mam
pod ręką jakąś książkę Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.
Sama historia Saturna i Inez jest
ciekawa, chociaż bez wątpienia bardzo szybko to wszystko się toczy. Jestem
zdecydowaną fanką tych dwojga osobno i nie, nie mam nic przeciwko ich miłości,
nie kłuje mnie w oczy ani nic w tym stylu. Po prostu większą uwagę zwróciłam na
ich przeszłość, patrzyłam bardziej jednostkowo, bo chyba za bardzo wkręciłam
się w fabułę. Czasem zastanawiam się, skąd autorka bierze pomysły i jak udaje
jej się wykreować tylu bohaterów, bo wszyscy są jednak różni. Odpowiedź jest
chyba bardzo prosta… Życie pisze przeróżne scenariusze i nie wątpię, że na
świecie są osoby z problemami podobnymi do tych, które miał Saturn czy Inez.
Akcja jest naprawdę dynamiczna,
więc książkę czyta się z przyjemnością i zainteresowaniem. Pochłonęłam ją za
jednym razem, bo nawet nie myślałam o tym, że mogłabym ją odłożyć na później.
Po prostu musiałam czytać, aby jak najszybciej poznać zakończenie i móc odetchnąć.
Szkoda, że całość ma tylko trzysta stron, bo chętnie poczytałabym więcej o
przygodach Saturna i Inez.
Jeśli mam mieć czyste sumienie,
to muszę przyznać, że ta konkretna powieść jest zdecydowanie najsłabsza z tej
serii. Nie jest zła, nie czuję się zawiedziona czy rozczarowana, ale jednak
poprzednie bardziej do mnie przemówiły. To jednak jest moja prywatna opinia i
każdy może inaczej ocenić tę książkę.
,,Saturn”, to powieść, którą
czyta się błyskawicznie i naprawdę nie można się od niej oderwać. Cieszę się,
że dałam szansę serii ,,Bezlitosna siła”, bo początkowo nie byłam pewna, czy to
jest coś, co może mi się spodobać. Jednak lubię klimaty związane z MMA i
sztukami walki, bo taka tematyka gwarantuje dreszczyk emocji, który oczywiście
jest obecny w tej książce.
Ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Burda Książki
Patrycja Bomba
Nie czytałam tej serii. Przede mną do nadrobienia jeszcze pozostały dwie pierwsze części.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😀
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Muszę przeczytać najpierw dwie poprzednie części:)
OdpowiedzUsuńDla mnie jest super, tak jak poprzednie, powiem że bardziej mnie dotknęła niz Polluks, Konrad miał tyle mroku w sobie, dlatego tak trudno bylo mu się otworzyć,bo przeżył piekło na ziemi zanim zginął jego ojciec.Milosc do Inez go uleczyla, była dla niego lekiem. Dla mnie świetna cała seria, czekam na Marsa, najbardziej mroczny charakter.
OdpowiedzUsuń