Literaturę młodzieżową czytam
dość często, chociaż już od kilku lat nie mogę powiedzieć o sobie, że jestem w
odpowiednim wieku do pochłaniania takich książeczek. Mimo wszystko, naprawdę
mnie do nich ciągnie i lubię poczuć się odrobinę młodziej. Często też zauważam,
że takie proste i lekkie powieści zdecydowanie bardziej mi się podobają niż
literatura dla dorosłych, w której często absurd goni absurd. Dziś przychodzę
do Was z krótką recenzją na temat dość interesującej powieści, którą można
pochłonąć błyskawicznie.
Od razu spodobało mi się to, że
na początku tej książki pojawia się mapa. Nie jest ona tradycyjna, bo
przedstawia świat wykreowany przez autorkę. Jednoczenie jest ona bardzo prosta,
a wręcz banalna, więc zapewne każdy zrozumie jej sens. Oczywiście wszystko
nabiera kształtu dopiero podczas czytania, bo początkowo widać na niej tylko
kilka obrazków i nic nam nie mówiących nazw jakiś miejsc.
Od razu spodobała mi się
koncepcja z feniksem, który odradza się co pięćset lat i to dzięki niemu
istnieje magiczny świat wykreowany przez autorkę. Jest to w pewnym sensie nowe
spojrzenie na powstanie świata, ale oczywiście nie trudno się domyślić, że jest
ono w pełni fantastyczne i kompletnie nierealne, autorka nawet nie próbuje nas
przekonywać, że jej powieść ma w sobie chociaż trochę prawdy. Oczywiście dla
osoby, która pozna tę książkę, to co napisałam jest oczywiste, ale wolałam to
jednoznacznie zaznaczyć, bo wiem, że ludzie mają różne opinie jeśli chodzi o
stworzenie świata.
Rzeczą, która mnie urzekła jest…
mówiąca małpa! Jakoś mam słabość do historii, gdzie zwierzęta wcielają się w
najlepszych przyjaciół ludzi i jeszcze mogą ich wspierać, doradzać im i tak
dalej. Książka ta skupia się raczej na przygodach dwóch bohaterów i cieszy mnie
to, że autorka jednak nie wprowadzała więcej postaci, które by tylko mieszały.
Książeczka ta jest naprawdę krótka i nie było w niej miejsca na rozbudowanie
wątków.
Główną bohaterką jest Plamka,
czyli dziewczynka, która jest przez ludzi postrzegana raczej jako mało
rozgarnięta i trochę zacofana umysłowo. Opinia innych tak namieszała jej w
głowie, że ona sama nie wierzyła w siebie i swoje umiejętności. W książce tej
widać jak się zmienia, rozkwita i nabiera pewności siebie, co jest świetne, bo
w życiu każdego człowieka zdarzają się sytuacje, które sprawiają, że stajemy
się dojrzalsi i bardziej świadomi. Plamka musiała wypełnić trudne zadanie,
dzięki któremu uratuje swoją krainę. Jak sobie poradziła? Musicie przekonać się
o tym sami, bo nie chcę zdradzać zbyt wiele z fabuły.
Książeczka ta jest magiczna, ale
to za sprawą tego, że autorka wymyśliła sobie ciekawy świat, który jest
odrobinę bajkowy, ale też trochę przypomina ten, w którym żyjemy my – zwykli
ludzie. Z pewnością bohaterowie mają wiele cech typowo ludzkich, nawet małpka przypomina
bardzo mądrego człowieka, który wiele przeżył i ma sporo rad do udzielenia.
Jest to z pewnością ciekawe.
Mimo wszystko… Czegoś mi
brakowało. Sam pomysł jest fajny, całość czyta się dość szybko, ponieważ
autorka operuje lekkim i plastycznym językiem, ale po przeczytaniu ostatniego
zdania, czułam niedosyt. Po prostu to wszystko działo się zbyt szybko, zbyt
łatwo i brakowało mi czegoś szalonego, nieprzewidywalnego…
,,Wszechmrok” to książeczka dość
krótka, ale wykreowany przez autorkę świat jest dość ciekawy. Z pewnością
polubiłam bohaterów oraz ich charaktery, a także spodobało mi się przesłanie,
które zawarła autorka między wersami. Jednak po przeczytaniu czułam niedosyt,
brakowało mi jakiś wrażeń i emocji, które by ożywały trochę fabułę. Mimo wszystko,
polecam, bo sami musicie się przekonać, czy ta książeczka jest warta uwagi
Waszej lub Waszych bliskich.
Ocena: 6/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Wilga
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza