Muszę przyznać, że gdybym nie
dostała tej książki od wydawnictwa, to raczej sama nie zdecydowałabym się, aby
ją przeczytać. Gustuję zdecydowanie w innym typie literatury i unikam wszelkich
romansów oraz powieści, w których wątki erotyczne dominują całą fabułę. Mimo
wszystko, dałam szansę ,,Nimfomance”, bo chciałam zobaczyć, jak autorka
rozwinęła temat. W końcu nimfomania jest chorobą jak każda inna i nie należy
robić z niej sensacji, bo nieświadomie można kogoś skrzywdzić. Sama przed
lekturą trochę sobie poczytałam o tej chorobie i to oczywiście nie robi ze mnie
specjalisty, ale jednak miałam jakiś obraz, jakieś odniesienie.
Anita jest osobą uzależnioną od
seksu, a to mocno komplikuje jej życie. W każdym napotkanym mężczyźnie widzi
potencjalną ofiarę swojego uzależnienia i nawet jeśli bardzo chce, to nie może
opanować swoich myśli. Anita czuje się bezsilna, bo przez swoją przypadłość
traci syna, męża i rodzinę. Czy uda jej się opanować myśli? Czy znajdzie pomoc,
dzięki której odzyska życie, które utraciła?
Muszę szczerze przyznać, że już
na jednej z pierwszych stron tej książki przeczytałam o czymś tak dla mnie
dziwnym, że zwątpiłam, czy uda mi się dotrwać do końca, jeśli to będzie tak
wyglądało. Nie chcę się tutaj zagłębiać w szczegóły, bo nienawidzę zdradzać za dużo
fabuły, ale tylko zaznaczę, że chodzi o moment z tatuażem.
Na szczęście ja nie zrażam się aż
tak szybko i trzeba więcej absurdów, aby wyprowadzić mnie z równowagi. Już
chyba mogę zdradzić, że dalsza część tej powieści wywoływała u mnie zupełnie inne
uczucia. Nic nie raziło mnie szczególnie w oczy, a to chyba jest dla mnie najważniejsze,
bo nienawidzę dziwnych i naciąganych wątków. Oczywiście nie twierdzę, że ten z
tatuażem jest, pewnie ktoś na świecie ma taki, ale ten element jakoś bardzo
mnie poruszył, zszokował i zdziwił.
Najbardziej w tej książce
interesowało mnie jak autorka pokaże samą kobietę, która jest uzależniona od
seksu. Wyżej wspomniałam, że jest to choroba i po prostu nie należy sobie
stroić żartów z jakichkolwiek dolegliwości, a jeśli już się o nich pisze, to
trzeba mieć dobry plan na książkę, rozeznanie w temacie i starać się stworzyć
coś, co jednocześnie będzie rozrywką dla czytelnika, ale też informacją o
problemie, który zapewne większość osób czytających tę powieść, nie dotyczy.
Po tym dość długim wywodzie chyba
należy zaznaczyć, że Sonia Rosa naprawdę poważnie podeszła do tematu, nie
fantazjowała, a rzeczywiście pokazała problem. Co sprawiło, że wysnułam takie
wnioski? Z pewnością to, że autorka nie pędziła z fabułą, ale skupiała się
bardzo na opisie emocji głównej bohaterki, weszła do jej głowy i pokazała te
wszystkie sprzeczne myśli, które nią kierowały w przeróżnych sytuacjach. To z
pewnością jest największą zaletą.
Książka skupia się na historii
Anity. Niektóre rozdziały skupiają się na teraźniejszości, a niektóre na
przeszłości. Te opowiadające o jej życiu sprzed lat były dla mnie zdecydowanie
ciekawsze, bo po prostu pokazały, co sprawiło, że zachorowała. Autorka
wprowadziła naprawdę sporo dramatyzmu, ale podobało mi się to nawet. Może
niektóre wątki były lekko naciągane, ale jakoś nie sprawiło to, że drastycznie
zaszkodziły całej fabule.
Rzeczą, która zdecydowanie nie
przypadła mi do gustu, to zakończenie. Miałam wrażenie, że zostało napisane na
kolanie, na szybko i kompletnie bez pomysłu. Nagle zaczęły dziać się rzeczy,
które kompletnie nie zostały przewidziane na poprzednich etapach i kilka stron
diametralnie zmieniło całą książkę. Jestem na nie… Lubię dopracowane i
przemyślane zakończenia, a to w moich oczach takie nie było.
,,Nimfomanka”, to powieść, która
wzbudziła we mnie naprawdę przeróżne uczucia, ale chyba większość z nich była
pozytywna, więc z pewnością nie będę Wam odradzać tej pozycji. Autorka dobrze
podeszła do opisania samej choroby, jaką jest nimfomania, starała się pokazać
jej oblicze i myślę, że to jej się udało naprawdę dobrze.
Ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Filia
Patrycja Bomba
Jeśli wpadnie w moje ręce, na pewno przeczytam, ale nie będę specjalnie gonić za "Nimfomanką".
OdpowiedzUsuńDla mnie książka też była fantastyczna koniec książki mnie zaskoczył bo jestem ciekawa ci zrobi Anita czy wybierze syna Filipa czy zejdzie na złą drogę nadal uprawiają sex z napotkanymi mężczyznami.
OdpowiedzUsuń