Czytanie bajek przed snem bez
wątpienia jest czynnością praktykowaną przez naprawdę wielu rodziców, ale też z
pewnością dużo dzieci uwielbia, gdy ktoś im wieczorem czyta jakieś fajne
historie. Historyjki takie z pewnością powinny mieć określone cechy i myślę, że
każdy z nas ma inne wymagania. Jako dziecko, gdy już potrafiłam czytać, sama
przed snem zagłębiałam się w przeróżne opowieści i zostało mi to do dziś – nie
usnę, jeśli w łóżku nie przeczytam chociaż kilkunastu stron książki.
,,Bing. Bajki 5 minut przed
snem”, to książeczka formatu A4, więc jest spora. Dzięki temu ilustracje mogą
być większe, tekst mniej zbity i na całość przyjemniej się patrzy. Oprawa tej
pozycji jest niby grubsza, ale żałuję, że nie sztywna. Nie wątpię, iż książka
ta będzie używana bardzo często i gruba oprawa z pewnością dłużej zachowałaby
ładny wygląd, ale też wygodniej można by było ją trzymać podczas czytania.
Całość ma sporo stron, ale to
dlatego, że w środku znajdziemy kilka krótkich bajeczek, o ile dobrze pamiętam,
jest ich aż jedenaście. Podoba mi się to, że autorka postawiła na naprawdę
krótkie historyjki, które z pewnością nadają się do czytania przed snem. Lubię
pozycje, które oferują sporo różnorodnej rozrywki i ta z pewnością taka jest,
bo dzieci za nią przepadają. Oczywiście fani Binga na pewno będą zachwyceni, bo
wnętrze prezentuje się super i nawet przestałam się dziwić, czym tak bardzo
zachwycają się dzieci.
Książeczka ta z pewnością jest
bardzo kolorowa i to już widać na pierwszy rzut oka. Otwierając tę pozycję od
razu rzuciły mi się w oczy nasycone kolory, różnorodne barwy, a także wyjątkowe
ilustracje. Postaci są przyjazne, hipnotyzujące i przyciągają wzrok. Podoba mi
się to, że na grafikach nie brakuje szczegółów, że pokrywają całe strony i
stanowią naprawdę świetne uzupełnienie treści. Myślę, że stanowią one bardzo
ważny element tej książeczki, pasują do tekstu i dopowiadają nam sporo o samych
charakterach bohaterów, ponieważ na ich twarzach fajnie zostały zilustrowane
emocje.
Podoba mi się to, że tekst nie
jest zbity w jednym miejscu na stronie, ale został bardzo ciekawie
porozrzucany. Oczywiście to absolutnie nie sprawia, że w środku panuje chaos,
bo tak nie jest, wszystko jest odpowiednio uporządkowane. Cieszę się również,
że niektóre słowa w tekście zostały pogrubione lub napisane większą czcionką,
bo to sprawia, że całość nie jest nudna i nużąca, że naprawdę dużo się w środku
dzieje.
Tekstu ogólnie jest niewiele, ale
też nie ma takiej sytuacji, że czytanie bajki będzie trwało minutę już z
oglądaniem obrazków. Historyjki są na tyle długie, że idealnie nadają się do
czytania przed snem i nie trzeba im poświęcać zbyt wiele czasu.
Same historyjki są ciekawe,
zabawne i lekkie, więc idealnie nadają się na wieczorne czytanie. Podoba mi się
to, że mają w sobie coś przyciągającego i takiego świeżego. Przeczytałam je
sama dla siebie i uważam, że są naprawdę świetne, ale też wciągające.
,,Bing. Bajki 5 minut przed
snem”, to książeczka naprawdę piękna i kolorowa, dzięki czemu przyciąga wzrok i
sprawia, że czytelnik z miłą chęcią będzie do niej wracał. Podoba mi się to, że
w środku znajdziemy kilka oddzielnych bajek, bo można dawkować emocje i dłużej
cieszyć się z lektury. Polecam wszystkim fanom Binga oraz wieczornego czytania!
Ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Egmont
Patrycja Bomba
0 komentarze:
Publikowanie komentarza