Z tego, co pamiętam, to miałam
jakiś czas temu okazję poznać już jedną powieść tej autorki - ,,Niechciany gość”.
Miałam co do niej naprawdę mocno mieszane uczucia i trochę byłam rozczarowana,
bo mocno nie rozumiałam fenomenu tej książki. Na szczęście nie zniechęcam się
po jednej porażce i postanowiłam, że dam jeszcze jedną szansę Shari Lapena, bo
zaintrygowała mnie kolejna jej powieść.
W pewnym miasteczku, które mieści
się niedaleko Nowego Jorku, ktoś włamuje się do domu swoich sąsiadów. Sprawca włamań
niczego nie kradnie i nie zostawia po sobie śladów. On po prostu lubi chodzić
po obcych domach i sprawdzać, jakie sekrety ludzie skrywają na swoich
komputerach. Czy włamywacz mógł poznać jakąś mrożącą krew w żyłach tajemnicę? W
pewnym momencie do kilku rodzin trafiają listy z przeprosinami za włamania, a
jakiś czas później policja odnajduje zamordowaną kobietę, która zaginęła kilka
tygodni wcześniej. Czy kobieta ta miała jakiś związek z włamywaczem?
Właściwie to podoba mi się to, że
autorka stworzyła taką ciekawą sieć wzajemnych relacji między najbliższymi
sąsiadami. Pokazała, że są między nimi przyjaźnie, ale też zwróciła uwagę na
nieszczere relacje, które oczywiście mogą przydarzyć się każdemu człowiekowi. Poznajemy
kilka osób, a one tworzą swego rodzaju społeczność, która do tej pory była
zgrana, ale pewne wydarzenie zakłóca spokój wszystkich i jednocześnie obnaża
pewne mroczne sekreciki.
Autorka niesamowicie pokierowała
wydarzeniami i umiejętnie budowała napięcie. Ciągle coś się działo, ale przez
większość książki raczej nie byłam niczym zaskoczona, a przynajmniej nie jakoś
wyjątkowo. Mimo wszystko miałam przeczucie, że w końcu coś mnie zszokuje i
naprawdę czekałam aż fabuła osiągnie swój punkt kulminacyjny.
Zagadka jest dość zawiła i
rozległa, bo sporo bohaterów ma w niej udział. Swoje podejrzenia kierowałam na
różne osoby, ponieważ działy się różne rzeczy i nie mogłam być pewna na sto
procent, kto jest sprawcą przestępstwa. Podoba mi się to, że autorka tak bardzo
namieszała, bo dzięki temu czytanie było znacznie przyjemniejsze.
Pomysł na fabułę z pewnością jest
fenomenalny i dopracowany w każdym elemencie, nawet najmniejszym. Cała zagadka
jest opracowana logicznie i jednocześnie jest niezwykle ciekawa dla czytelnika,
który nie może się oderwać od czytania. Moje wrażenia po przeczytaniu naprawdę
były ogromne i już wiem, że jeszcze sięgnę po inne powieści tej autorki.
Podoba mi się styl pisania
autorki i sama forma tej książki. Z pewnością dużą zaletą są stosunkowo krótkie
rozdziały, ale także pokazywanie czytelnikowi, co dzieje się u różnych
bohaterów. Tutaj pojawiają się najczęściej niezbyt długie wstawki, opisujące
jakąś jedną sytuację mającą miejsce w życiu postaci. Dzięki temu ciągle coś się
dzieje, napięcie jest budowane w sposób powolny, ale także długotrwały, więc
całość czyta się szybko, przyjemnie i z zaciekawieniem.
Zakończenie jest naprawdę
szokujące. Oczywiście dowiadujemy się, kto jest mordercą i tak dalej, ale
wyjaśnia się również wiele innych, z pozoru mniej ważnych wątków. Jestem trochę
zdruzgotana, bo autorka nieźle to wszystko zakończyła i muszę przyznać, że w
życiu nie spodziewałam się tak wielkich emocji. Ostatnie kilkanaście linijek,
to z pewnością najlepsza część tej powieści i po zakończeniu czytania bardzo
długo jeszcze o tym wszystkim myślałam.
,,Ktoś, kogo znamy”, to thriller
naprawdę dobrze napisany, ale także niezwykle intrygujący. Cieszę się, że
trafiłam na tę książkę i z czystym sercem mogę ją Wam polecić. Z pewnością nie
będziecie się nudzić podczas czytania, bo w środku dzieje się sporo, autorka
zadbała o to, aby książka ta była wciągająca i udało jej się to osiągnąć.
Ocena: 10/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka
Patrycja Bomba
Mam na liście, wiec może nie długo ja przeczytam.
OdpowiedzUsuńMój blog