Miałam już styczność z tą autorką
i przeczytałam kilka jej książek. Z każdą wiążą się miłe wspomnienia i chętnie
polecam je miłośnikom romansów, bo Samantha Young pisze świetnie i ciekawie.
Niewiele autorek potrafi zaciekawić mnie taką tematyką, więc raczej staram się
ich unikać, ale od czasu do czasu lubię sięgnąć po coś lżejszego i przyjemnego.
W takich momentach przeważnie staram się wracać do swoich ulubionych autorek,
które nigdy mnie nie zawiodły.
Shannon od zawsze wiąże się z
nieodpowiednimi mężczyznami, a jej ostatni związek był pasmem nieszczęść, które
doprowadziły do tego, że musiała wyjechać i zacząć szukać szczęścia w innym
mieście. Szczęście się do niej uśmiecha, ponieważ bardzo szybko otrzymuje
posadę recepcjonistki w studiu tatuażu. Poznaje tam wielu ciekawych ludzi,
którzy staną się jej przyjaciółmi, ale to Cole robi na niej największe
wrażenie. Shannon uświadamia sobie, że jest to mężczyzna, którego spotkała już
wiele lat temu. Między nimi zaczyna pojawiać się chemia, ale czy młoda kobieta
będzie w stanie ponownie komuś zaufać po ostatniej porażce? Czy Cole zapomni o
swoich zasadach i zaangażuje się w relację, która być może nie ma przyszłości?
Twórczość Samanthy Young być może
nie jest mi znana w stu procentach, ale mam za sobą kilka jej książek i
wszystkie wyróżniają się pod pewnymi względami, a ,,Cofnąć czas” oczywiście nie
jest wyjątkiem i również wpasowuje się w styl, który jest charakterystyczny dla
autorki. Jedną z większych zalet jest to, że wszystko w tej pozycji jest
wyważone i nie ma przesytu chociażby scen łóżkowych, co bardzo często się
zdarza w romansach, a czego ja po prostu nie lubię. Osobiście sięgając po
książkę chcę poznać jakąś historię, która ma ręce i nogi, a nie poczytać sobie
o seksie.
Fabuła jest stosunkowo prosta,
ale logiczna i przemyślana. Autorka mocno skupiła się na tym, że główna
bohaterka ma pewne problemy związane z zaufaniem i bardzo fajnie przedstawia
sytuację. Często zdarza się, że autorzy biorą się za temat, którego nie
rozumieją i dość pokracznie opisują uczucia, co mnie strasznie denerwuje. Na
szczęście Samantha Young dość profesjonalnie, ale też neutralnie podeszła do
tematu. Nie wchodziła w szczegóły, dzięki czemu nie czułam, że jeden temat jest
zbyt wyolbrzymiony. Zaczęłam od tego wątku, ponieważ uważam go za najważniejszy
i znacznie wpływający na fabułę.
Bohaterowie są ciekawie
wykreowani i uważam, że nawet postacie drugoplanowe wiele wnosiły do tej książki.
Oczywiście niektóre ich zachowania działały mi na nerwy, ale to nie wada
książki, a raczej jej zaleta. Nie lubię, jeśli treść jest bardzo poprawna,
łagodna i napisana typowo tak, aby zadowolić wszystkich czytelników.
Z pewnością dużą zaletą jest
również wątek związany z tatuażami, bo sama jestem ich miłośniczką i
niesamowicie czuję się, gdy autorzy wplatają takie treści. Całość świetnie
wypadła w moich oczach i naprawdę przyjemnie mi się to czytało. Nie jest to
lektura wymagająca, skomplikowana i wielowątkowa, ale na pewno przyjemna i
można spędzić dzięki niej świetne popołudnie.
W książce tej naprawdę sporo się
dzieje, akcja jest dość dynamiczna, ale nic nie dzieje się bez przyczyny, co również
jest istotne. Autorka świetnie zagłębia się we wszystkie niezbędne szczegóły,
opowiada sporo o uczuciach, skomplikowanej przeszłości bohaterów i tak dalej.
Lubię jeśli autor trochę się rozpisze i książka zawiera coś więcej niż dialogi
oraz sceny seksu.
,,Cofnąć czas”, to powieść, którą
będę na pewno dobrze wspominać, ale jest ona zwyczajna, niczym się nie
wyróżnia. Jest jednak doskonale napisana, przystępnym i lekkim językiem.
Książka ta z pewnością jest logiczna, nie ma w niej przesytu scen erotycznych,
pojawia się sporo fajnych wątków i na pewno jeszcze nie raz sięgnę po coś od
Samanthy Young!
Ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Burda
Patrycja Bomba
Twórczości tej autorki jeszcze nie znam, ale te nazwisko wciąż mi się przewija gdzieś przed oczami. Super, że choć fabuła nie jest jakaś wygórowana, to jednak dopracowana. To zawsze jest wielkim plusem. Idealna tak na lekki wieczór :)
OdpowiedzUsuńŚliczna fotka. Ta autorka jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuń