Lubię książeczki dla dzieci oraz
młodzieży pod warunkiem, że są one zwyczajne i chociaż w małej części
przypominają mi moje dzieciństwo. Często zdarza się tak, że autorzy zbytnio
fantazjują i tworzą dość dziwne dzieła, które raczej nie powinny trafić w ręce
najmłodszych. Nie przekonują mnie walki robotów i innych nadprzyrodzonych
stworzeń, które niby mają ludzkie uczucia, ale ich zachowanie często jest po
prostu bestialskie. Na szczęście są jeszcze wydawnictwa, które naprawdę wydają
książeczki warte uwagi i dziś chcę opowiedzieć Wam o jednej.
Ania bardzo często odwiedza
dziadka, który mieszka nad morzem i uwielbia zostawać u niego na dłużej. W domu
mężczyzny znajduje się wiele przeróżnych skarbów i przedmiotów z przeszłości,
których dziadek nie zamierza się pozbywać, ponieważ mają dla niego wartość
sentymentalną. Każda rzecz ma swoją unikatową i fascynującą historię. Ania
będzie miała okazję poznać kilka z nich.
Książeczka ta przede wszystkim
jest doskonale wykonana, jej okładka jest sztywna, ale samo jej pokrycie
szorstkim papierem również jest ciekawe. Mi bardzo fajnie trzymało się ją w
ręce i to na pewno miła odmiana po tych wszystkich połyskujących okładkach!
Również strony w środku są z papieru o wyższej gramaturze niż standardowa. Sam
format jest niewielki, bo książeczka jest właściwie jak zeszyt i jednocześnie
jest bardzo lekka oraz poręczna. To na pewno zaleta, bo można zabrać ją ze sobą
w różnie miejsca.
Pierwszą rzeczą, która rzuca się
w oczy, to oczywiście ilustracje. Po otwarciu książki to właśnie one zajmują
najwięcej przestrzeni i wypełniają właściwie całe strony. Dzięki temu dziecko z
pewnością jeszcze bardziej będzie zainteresowane poznaniem historii osób
pojawiających się na tych grafikach. Są one szczegółowe, kolorowe, ale nie ma
przesady, nie są one jaskrawe albo zbyt karykaturalne, co dla mnie jest jedną z
większych zalet. Po prostu przyciągają wzrok i sprawiają, że lektura jest
przyjemniejsza.
Ilustracje doskonale spełniają
swoją rolę. Stanowią główną część tej książeczki, więc muszą uzupełniać wiedzę
czytelnika, ponieważ nie wszystko zostało opisane w tekście. Obrazują one
bohaterów, wydarzenia czy otoczenie. Niczego w nich nie brakuje, a ja nie chcę
na siłę szukać wad, więc po prostu piszę o swojej spontanicznej reakcji na nie.
Tekstu na stronach jest naprawdę
niewiele, ale to akurat jest zaletą tej książki. Jest ona dedykowana dla
młodszych dzieci, więc cieszę się, że opisywana historia jest prosta. Mimo
tego, że nie jest to długa książeczka, sporo się z niej dowiadujemy, a autorka
ma niezaprzeczalny talent do zwięzłego wyrażania myśli. Poza tym, wszystko
czego nie napisała, znalazło się na ilustracjach. Mnie absolutnie urzekł klimat
tej książeczki.
To bez wątpienia świetna pozycja
do czytania przed snem, bo jest krótka, ale też ciekawa i z pewnością pełna
przygód. Jej bohaterzy również są bardzo przyjaźni, ale mnie urzekła postać
dziadka, która jest bardzo naturalna. W końcu wszyscy dziadkowie i babcie mają
jakieś swoje historie dotyczące przeszłości, której wnuczkowie nie mogą pamiętać.
Zapewne większość z Was słuchała takich opowieści i wszystkie były zaskakujące,
ale też fascynujące! Tak samo Ania reagowała na wspomnienia swojego dziadka i
wcale jej się nie dziwię! Cieszę się, że autorka podkreśliła to, że warto
poświęcać czas dziadkom, żeby ich słuchać i tak dalej, bo dzięki temu możemy
poznać naprawdę fascynujące i skrywane od lat fakty!
,,Morze opowieści”, to
książeczka, którą mogę polecić z czystym sercem i cieszę się, że trafiła w moje
ręce. Jest ona krótka, ale opowiada świetną historię, która na pewno zaciekawi
nie jedno dziecko. Dodatkowo strony są kolorowe, wypełnione świetnymi
ilustracjami, co sprawia, że aż chce się poznać treść tej pozycji!
Ocena: 10/10
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu Wilga
Patrycja
0 komentarze:
Publikowanie komentarza